Wszyscy próbowali
usiąść tak żeby było im wygodnie.
No niestety nie
udało im się to :’(
- Wiesz co Micro.
Jesteś naprawdę wkurzający – powiedziała Mei.
- Spokojnie Mei,
to nie jego wina – odparł D’jok.
- Nie o to chodzi
–
- To o co ? –
- Nie widzisz co
on robi ? –
Mei wskazała Micro
ice, który przyczepił się do jej nogi i mówił : „Boję się, boję się” –
-Boże, ale suchar
– powiedziała Mei.
- Micro, ogarnij
się ! –
Micro puścił nogę
Mei.
- Nie da się spać
na tych deskach – powiedziała Tia.
- To co teraz ? –
- Niee wiem – Mei
popłynęła łza po policzku.
D’jok otarł łzę z
twarzy dziewczyny i mocno ją przytulił.
Mei od razu się
uśmiechnęła, ale to i tak nic nie dało. Przecież nie mieli gdzie spać.
- Dobra ja wracam
– oświadczyła Mei.
- Ale przecież
jest ciemno jak w…ee..znaczy jest ciemno –
- I co z tego ?
Nie mam zamiaru tu dalej siedzieć –
- Ja też pójdę –
powiedział D’jok – nie może iść sama.
- Ktoś jeszcze
idzie ? –
Wszyscy podnieśli
ręce.
SK wyruszyli.
Było bardzo
ciemno, ale i tak twardo szli w kierunku Akademii.
Kiedy tak szli,
nagle przed nimi ukazał się kościotrup (pewnie wiecie o co chodzi :D).
Mei i Tia aż
krzyknęły.
- Nie musisz nas
straszyć –
- Cały czas byłem
za wami –
- Ale my się nie
patrzymy do tyłu no wiesz Sandlerman :D( Sandlerman – facet w garniturze bez twarzy,
zabija ludzi . Gdy ktoś się obróci od razu zabija)
- Co wy robicie o
tej godzinie w lesie ? Zgubiliście się ? –
- Nie no
wiesz…grzybki zbieramy -,- -
- Nienawidzę tej
Twojej ironii –
- A ty co tu
robisz ? –
- Grzybki zbieram
–
Złowroga mina Mei :
- JAKE ! –
- A przejeżdżałem
–
- Skoro tu jesteś
to pewnie czeka mnie niebezpieczeństwo –
- No w sumie to
nie. Miałem wcześniej ostrzec Micro przed tą wiewiórką, ale korki były, ale
żeby nie było to mówię Ci teraz. Uważaj na wściekłą wiewiórkę
- Ale ma gość
refleks – powiedział Micro.
- Przynajmniej
jestem wyższy –
- Stary, popatrz
na siebie. Jesteś kościotrupem !!! –
- Bez komentarza –
- A coś jeszcze
chcesz mi powiedzieć ? – zapytała Mei.
- Nie, lecę już.
Cześć –
Jake zniknął i
nikt nawet nie domyślił się kiedy.
SK bez słowa
poszli dalej. Kiedy już doszli do Akademii, przy wejściu stał wściekły Arch.
- Gdzie wyście
byli ?! –
- Na spacerze –
powiedział Micro.
- Przez 4 godziny
? –
- Micro
zaprowadził nas do lasu i się zgubiliśmy –
- Aha Micro, to
wszystko wyjaśnia. DO POKOI ! –
Wszyscy rozeszli
się do pokoi. Mei od razu weszła pod prysznic, a D’jok włączył holo-TV. Nagle
zobaczył zapowiedź meczu Shadows – Red Tigers.
- Mei ! –
- Tak ? –
- Dlaczego
ostatnio nie graliśmy żadnych meczy –
- Nie wiem. Archa
zapytaj –
- Jutro to zrobię –
Po 5 minutach Mei
wyszła odświeżona i piękna (nie wiem dlaczego piękna, ale tak mi się napisało).
- Jak zwykle
pięknie wyglądasz –
Mei usiadła na
kolanach rudowłosego i zaczęli się całować.
- Trzeba iść spać.
Jutro mamy trening – powiedziała Mei.
- A było tak miło –
Mei zeszła z kolan
D’jok i szybko wlazła pod pościel.
D’jok położył się
obok i objął swoją dziewczynę.
Na drugi dzień Mei
czuła się okropnie. Gardło ją bolało, głowa. To znaczy tylko jedno : GRYPA.
- O matko –
narzekała Mei – wszystko mnie boli.
D’jok przyłożył
dłoń do czoła Mei.
- Mei ! Ty masz
gorączkę –
- Jak bym słyszała
swoją mamę –
- Musisz iść do
Dame Simbai –
- Niee…Już mi
lepiej –
- Ale żeby nie
było, że na treningu poczujesz się gorzej –
- Dobrze, mamo -,-
-
Mei szybko się
ubrała i razem z D’jokiem wyszła na korytarz.
Ledwo, ledwo szła
i na szczęście D’jok to zauważył.
- Mei, jesteś
chora. Wracaj do pokoju –
- Niee… -
- Mei proszę. Jak
Twój stan się pogorszy to…-
- Dobrze, dobrze.
Wracam –
Dziewczyna szybko
(tak szybko jak mogła) poszła do pokoju i się położyła.
Bardzo pragnęła zjeść
pyszny rosołek swojej mamy ;D
Po godzinie D’jok
wrócił do pokoju. Spojrzał na Mei, która spała, podszedł do niej i pocałować ją
w (jej gorące) czoło.
__________________________________________________________
Mam nadzieję, że rozdział wam się spodoba. Pod tekstem dodam kilka zdjęć, które doprowadziły mnie do bólu brzucha (ze śmiechu oczywiście) :
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz