Troszkę o tym blogu < 3

Na tym blogu piszę historyjki ( wymyślone )
o drużynie Snow Kids.
Piszę głównie o mojej ulubionej parze czyli,
MEI I D'JOK. Bardzo ich lubię :)
Ale dodaję tu też historyjki pisane przez
moich znajomych < 3
Dlatego pod całym tekstem piszę autora.

Wika < 3

czwartek, 30 sierpnia 2012

Odc. 3 "Zagubieni w lesie"



- A co z Mei ? –
- Przez te kilka dni nic nie jedliście. Mogła zasłabnąć –
- Aha, ale nic po za tym ? –
- Jest trochę odwodniona. Musisz się nią zaopiekować. Aha i nie może przez kilka dni grać –
- Nie będzie mi łatwo jej to powiedzieć –
- Ja mogę to zrobić –             
- Nie, nie. Zrobię to –
D’jok właśnie zdał sobie sprawę, że nie potrzebnie to powiedział.
Wiedział, że nie będzie umiał jej tego powiedzieć.
Kochała grać.
Ona też nie potrafiłaby jemu tego powiedzieć.
„Halo, D’jok. Przecież to tylko kilka dni. Bywało gorzej. OGARNIJ SIĘ !” – pomyślał.
Kiedy Dame Simbai już go puściła , mógł zobaczyć Mei.
Wszedł do pokoju gdzie leżała i spojrzał na nią.
Była nadal nieprzytomna.
Usiadł przy jej łóżku i złapał jej rękę.
Liczył, że niedługo się obudzi i będzie wszystko po staremu.
Jednak po 3 godzinach ona cały czas była nieprzytomna.
Ponieważ było już późno D’jok musiał się w końcu przespać.
Nie chciał zostawiać Mei, ale musiał też pomyśleć o sobie.
Wyszedł z pokoju i poszedł do swojego.
Pierwsze co przykuło jego uwagę kiedy wszedł to zdjęcie, na którym był on i Mei.
Pamiętał kiedy je zrobiono.
Było to na planecie Shedow (nie chce mi się pisać Archipelag Shedow), a dokładnie na plaży.
Byli wtedy tacy szczęśliwi.
D’jok przestał się patrzeć na zdjęcie i poszedł się umyć.
Pierwszy raz po kilku dniach.
Potem oczywiście poszedł spać.
Była w końcu 23:00.
Na drugi dzień pierwsze co zrobił to poszedł do Mei, która już nie spała.
Siedziała z brodą na kolanach i pisała SMS – y.
- Ty nigdy nie przestaniesz pisać SMS – powiedział uśmiechnięty D’jok.
- Owszem –
-? –
- Całkiem, całkiem. A ty ? –
D’jok odpowiedział jej pocałunkiem.
- To chyba znaczy dobrze. Kiedy będę mogła grać ? –
- Eeee…za kilka dni –
- Nie przyszło Ci to łatwo –
- Yyyy….-
- Spokojnie. Wytrzymam –
- A jednak Jake miał racje –
- Co ? –
- Mówił, że tu jest niebezpiecznie. To moja wina, że Cię porwali –
- NIE ! Nie mogłeś tego przewidzieć –
- Mogłem go posłuchać –
- A kto by posłuchał kościotrupa, który z nienacka wskakuje do twojej łazienki?-
- No raczej nikt, ale ja powinienem –
- Przestań. To nie Twoja wina i koniec ! Lepiej powiedz co z Twoim fluxem –
- Normalnie. Dame Simbai miała pojemniki z Oddechem –
- Serio ? No to świetnie ! –
Nagle do Mei przyszedł SMS o treści :
„Córeczko musisz zerwać z D’jokiem.
Jest niebezpieczny.
Przez jego ojca musimy dużo zapłacić.
Jeśli z nim nie zerwiesz, urwiemy z Tobą kontakt”
Mei po przeczytaniu tego SMS, pokazała go D’jokowi.
- Niby to takie łatwe do zrozumienia, ale ja tego nie rozumiem –
Mei z chowała twarz w ręce i zaczęła  płakać.
D’jok usiadł na łóżku i przytulił długowłosą.
Ona wtuliła się w niego i po 20 minutach odpisała :
Nie zerwę z D’jokiem.
Jeśli chcecie się obrażać to wasza sprawa.
Cześć”


- Nie szkoda Ci rodziców ? –
- No może i trochę szkoda, ale skoro tak się zachowywują to nie ma co –
Nagle do pokoju wszedł Micro Ice.
- Siemka, idziemy z resztą na miasto, idziecie ? –
- Jasne – powiedziała z entuzjazmem Mei.
- Mei, nie możesz – powiedział D’jok.
- Zapytaj Dame Simbai –
D’jok wyszedł z pokoju i po chwili wrócił.
- Leć szybko do pokoju i ubieraj się –
- Yeah –
Mei po 30 minutach wyszła na korytarz.
Wyglądała zaje…znaczy super :D
Miała na sobie T-shirt, czarną skórzaną kurtkę, jeansowe rurki i botki na małym obcasie.
- Wow Mei – D’jokowi prawie wyszły oczy z orbit.
- Tak wiem…-
Mei podeszła do D’joka, złapała go za rękę i oświadczyła, że wszyscy mogą iść.
Kiedy SK przechodzili przez park, nabijali się ze wszystkich śmiesznych zwierząt.
- Paczcie jak ta wiewiórka patrzy się na Micro – powiedziała Mei.
- Ej, ta wiewiórka mnie przeraża. Czemu się tak na mnie paczy ? –
- Nie wiem. Może wyglądasz jak orzech…- powiedział D’jok.
Nagle wiewiórka rzuciła się na Micro.
- Aaa…ratunku. Weźcie ją ! –
SK zamiast pomóc chłopaki, to śmiali się jak nienormalni.
Kiedy już wszyscy się uspokoili, pomogli Micro zdjąć z twarzy wściekłą wiewiórkę.
- Nic Ci nie jest Micro ? – zapytała Tia.
- Zamiast się śmiać mogliście mi pomóc –
- No przepraszamy, ale jak tu się nie śmiać –
SK poszli dalej.
Nikt nawet nie zwracał uwagi na reporterów.
Nagle przed SK pojawił się Sinedd z jakąś dziewczyną.
- O Sinedd, ładny szczur – powiedziała Mei.
- Nie mów tak o mojej dziewczynie –
- Ale ja mówię o tym szczurze na smyczy – Dziewczyna wskazała psa, który wyglądał jak szczur.
SK popatrzyli na dół.
I faktycznie…
- To jest Chiuaua – poprawia ją dziewczyna.
- A nie szczur ? –
- Nie –
- To widocznie źle wybierasz w psach –
- Pff… a ty w chłopakach – dziewczyna popatrzyła na D’joka.
- A miałaś kiedyś pięść dziewczyny na twarzy ? –
- Nie…-
- Jeśli coś jeszcze powiesz to będziesz ją miała –
Sinedd i dziewczyna poszli w przeciwną stronę.
SK szli tak i szli, aż w końcu nie zauważyli, że weszli w las.
- Gdzie my jesteśmy ? – zapytała Tia.
- Nie wiem, ale chyba się zagapiliśmy – powiedział D’jok.
- Micro miał nas zaprowadzić do miasta, a nie do lasu ! –
- Spokojnie…zaraz nas z tąd wyprowadzę –
- Już to widzę – odezwała się Mei.
SK krążyli tak po lesie 2 godziny.
W końcu Mei się wkurzyła.
- Miałeś nad stąd wyprowadzić ! – krzyknęła.
- No przecież wyprowadzam –
- Yhy…tak, że krążymy ! –
- Trzeba zadzwonić do Archa - powiedział Thran.
- Kto ma telefon ? –
Cisza…
- Aha..spoko. Nikt nie ma telefonu ! –
- Spokojnie. Przenocujemy tu i jutro poszukamy drogi do domu –
- Kto umie rozpalać ognisko ? – zapytał D’jok.
I znowu cisza…
- Dobra ja spróbuję coś zrobić. Weźcie mi przynieście jakieś patyki –
SK przynieśli Mei suche badyle.
Dziewczyna zaczęła rozpalać ognisko.
Po 20 minutach udało jej się.
- Wow, ale mam zdolną dziewczynę – powiedział zadowolony D’jok.
- No wiem –
- Ale mamy problem – powiedział Ahito.
- Co ? –
- Na czym będziemy spać ? –
- Zdejmiemy kurtki i…-
- Dobra. Wiemy –
Chłopaki rozłożyli swoje kurtki i wszyscy się położyli.
Niestety kurtka wystarczyła tylko na Thrana i Ahito.
- I co ? –
- Poszukajcie jakiegoś złamanego konara –
D’jok i Micro znaleźli konar i przynieśli go.
- Świetnie. A teraz na tym usiądźmy i będziemy spać na siedząco –
- I to wszystko przez Micro – wspomniała Mei.


CDN
A teraz małe co nie co. Zdjęcia przez które o mało nie spadłam z krzesła ze śmiechu oczywiście :








4 komentarze:

  1. Fajna notka :P Ale wiewiórki i Mikro Ica zostaw mi xD

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajowy rozdział xd
    kiedy kolejny? ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetne. Bardzo mi się podobało, tylko trochę więcej opisów musisz dodawać. Tak to w porządku xD Trzym się.

    OdpowiedzUsuń