Troszkę o tym blogu < 3

Na tym blogu piszę historyjki ( wymyślone )
o drużynie Snow Kids.
Piszę głównie o mojej ulubionej parze czyli,
MEI I D'JOK. Bardzo ich lubię :)
Ale dodaję tu też historyjki pisane przez
moich znajomych < 3
Dlatego pod całym tekstem piszę autora.

Wika < 3

środa, 6 lutego 2013

Uwaga !

Uwaga !
Mój kolega założył fantastycznego bloga.
Zamieszcza on na nim swoje różne opowiadania, z których robi książki.
Ale chciał spróbować sił w internecie :)
Bardzo serdecznie go polecam zwłaszcza, że przyczyniłam się do tworzenia tego bloga :D
Link : www.innastronaksiazek.blogspot.com

czwartek, 3 stycznia 2013

Nowy blog :)

Zapraszam na do mojego kolejnego bloga, którego link znajdziecie w "moich blogach"
Naprawdę polecam tego bloga, bo trochę się nad nim napracowałam.
Przeczytajcie chociaż jeden rozdział, to będę zadowolona :D
A już niedługo kolejny post na moim blogu o GF :)

piątek, 21 grudnia 2012

Wesołych Świąt !

Wesołych Świąt !
Drodzy czytelnicy. Na święta życzę wam tego co najlepsze, pysznego karpia, słodkiego piernika i oczywiście super sylwestra ^^
Mam nadzieję, że po świętach powrócicie do czytania mojego bloga !
Ja postaram się jak najszybciej napisać jakiś post ; )

Wham - Last Christmas

Mariah Carey - All I Want For Christmas With You

wtorek, 18 grudnia 2012

Odc.8 "Powrót"



Mei nawet nie wiedziała kiedy zasnęła. Jednak nie obudziła się w domu Jake’a tylko w Akademii. W swoim pokoju. Koło łóżka leżała jej walizka i liścik :
„Musiałem wyjechać. Mam nadzieję,  że niedługo wrócę. Trzymaj się. Jake”
Dziewczyna niespokojnie wstała z wielkim bólem, ale nie takim zwykłym. Takim jaki czuła kiedy zobaczyła zdjęcie D’joka z Valerią. Coś ją w środku zabolało, ale szybko przeszło bo do drzwi dobijała się Tia.
Mei niespokojnie otworzyła drzwi myśląc , że to będzie D’jok.
Przyjaciółka rzuciła się na dziewczynę.
- Nareszcie jesteś ! Jak mogłaś mnie tak zostawić ?! – zapytała szczęśliwa Tia.
- P p..przepraszam – powiedziała cicho Mei.
- Wybaczam Ci. Ale słyszałam o D’joku –
- Spoko…na szczęście już wszystko się wyjaśniło –
- Uff…ulżyło mi, ale czy wy….-
- NIE WIEM –
- Może przywitasz się z innymi ? –
- Jakoś nie mam ochoty, ale czy Arch wie, że tu jestem ? –
- Tak, tak –
- Ehh…może zjem śniadanie – powiedziała przygnębiona Mei.
Dziewczyna zeszła na dół zostawiając swoją przyjaciółkę. Była tak przygnębiona, że ledwo zeszła do jadalni. Na szczęście nikogo w niej nie było.
Otworzyła lodówkę, w której jak zwykle było tylko mleko, twaróg i dwa jajka.
Arch nie miał czasu zrobić zakupów. Przynajmniej tą miłą chwile zapamiętała po 3 latach mieszkania w Akademii.
Po zjedzeniu śniadania Mei przyszła do świetlicy by zobaczyć czy jest tam reszta.
Niestety ich tam nie było, ale momentalnie Mei przypomniała sobie o treningu.
Pobiegła więc do Sali treningowej (Jezuu już nie pamiętam tak nazywałam te wszystkie sale xD) I zobaczyła jak Snow Kidsi trenują.
Od razu zobaczył ją Arch, który przerwał trening.
- Mei gdzieś ty była ? Przez Ciebie ….-
I w tej chwili przerwała mu Dame Simbaj :
- Arch, uspokój się. Nie widzisz, że Mei jest zmęczona ? –
- Eh…no dobrze. Snow Kids wychodzić ! –
I w tej chwili z holo-trenera (holo-trenera ? Tak to się nazywało ? ;D) wyszedł D’jok, a za nim błyskało światło jakby wyszedł z niebios…..a wracając do rzeczywistości to Micro-Ice zobaczywszy Mei, rzucił się na nią jak jakiś wariat.
- Dobra Micro..złaź ze mnie ! Przecież nie było mnie tylko tydzień ! –
- O tydzień za dużo –
- Dobrze, dobrze. Micro zostaw Mei – powiedział D’jok.
Rudowłosy popatrzył na Mei takim wzrokiem, że aż nogi Mei były jak wata. Chyba nie umie żyć bez D’joka. W środku poczuła jakby coś ciepłego. To była powracająca miłość.
Kiedy już wszyscy ze wszystkimi się przywitali, wtedy Mei mogła wrócić do swojego pokoju.
Ale nie była w nim długo sama, bo przyszedł do niej D’jok.
- Jeśli chcesz się tłumaczyć z tego wszystkiego to nie radzę. Nie wracajmy już do tego – powiedziała Mei.
- No dobrze, ale czy my mamy jeszcze szansę ? –
- Jak się postarasz to TAK –
Mei uśmiechnęła się.
- Bardzo dużo przegapiłam z treningów ? –
- Oprócz bezsensownego gadania Archa to nie –
Nagle w głośnikach zabrzmiał głoś Micro – Ice’a :
„Dzisiaj o 20.00 idziemy na imprezę.Sz,sz,sz…Micro oddawaj ten mikrofon”
D’jok szybko wybiegł z pokoju, żeby zdążyć się przygotować.
Mei zaczęła się ubierać, malować…pierdu-pierdu, pitu-pitu. I była gotowa.
Zeszła na dół gdzie był tylko D’jok.
-  Gdzie reszta ? – zapytała Mei.
- Jeszcze ich nie ma –
Po 20 minutach czekania :
- Boże ! Gdzie oni są ? – zapytała wściekła Mei.
Nagle z góry zeszła cała reszta Snow Kids :
- No nareszcie – powiedział D’jok.
- Co tak długo ? –
- Nie ważne. Możemy już iść ? –
- No możemy –
Gdy Snow kidsi byli już w klubie i ostro zaczęli się bawić, Mei nagle źle się poczuła. Na szczęście był koło niej D’jok.
- Mei, wszystko dobrze ? –
- Tak, tak –
- Może lepiej wrócimy ? –
- Wiesz co. Ja wracam ty lepiej tu zostań –
- Ale może lepiej z Tobą pójdę –
- Eh..jak chcesz –
Mei i D’jok wyszli z klubu. Dziewczyna czuła się coraz gorzej, aż w końcu zemdlała.
Po 15 minutach obudziła się w swoim łóżku, a koło niej siedział D’jok trzymając ją za rękę.


Mei widząc martwiącego się D’joka poczuła coś czego ona i ja nie umiemy określić.
- Co się stało ? – zapytała słaba Mei.
- Zemdlałaś – powiedział smutno D’jok.
(I tu powinno włączyć się piękną piosenkę Lany Del Rey – Summertime Sadness ;D)


Dziewczyna lekko się uśmiechnęła i ścisnęła rękę D’joka.
- Kiedy mogę wrócić do pokoju ? – zapytała Mei.
- Jutro –
- Boże mam się tu tak nudzić ? –
- Ze mną nie będziesz się nudzić –
- Daj spokój za godzinę masz trening –
- No to nie pójdę –
- Pójdziesz, pójdziesz –
- Widzę, że nie ma co się kłócić –
- Ze mną nigdy –
D’jok wstał z krzesła i wyszedł z Sali, ale zanim to zrobił powiedział :
- Za 2 godziny będę –
Mei oczywiście nic nie powiedziała….nie chciała nic mówić. Była tak zauroczona D’jokiem, że nie mogła nic wydusić z siebie.
Po dwóch godzinach D’jok pędem pobiegł do Mei. Cały trening o niej myślał. Jednak gdy wszedł do gabinetu jej na łóżku nie było. Zaczął biegać po całej Akademii i szukać dziewczyny, aż nagle oświeciło go, że przecież jest w swoim pokoju.
Zapukał do wielkich drzwi i otworzyła zapłakana Mei.
Nie zapytał co się stało tylko przytulił dziewczynę, która cicho łkała.
W końcu Mei powiedziała :
- On nie żyje –
- Kto ? –
- TATA –
Dziewczyna jeszcze bardziej zaczęła płakać, a D’jok nie umiał jej pomóc.

wtorek, 11 grudnia 2012

Odc.7 "Epicko"



Mei obudziła się wesoła i wypoczęta. Od razu zeszła na dół i ujrzała, że przy stole nie siedział Jake. Zadzwoniła do niego :
- Jake odziwo nie ma Cię w domu –
- Wiem. Musiałem jechać na zakupy. Nie było nic do jedzenia –
- Ahaa –
Mei wróciła do domu i usiadła na łóżku. Zobaczyła, że na podłodze leży jej stare zdjęcie z D’jokiem. Wzięła je i podarła.
*Akademia :
- Gdzie jest Mei ? – zapytał wściekły Arch.
- Gdzieś uciekła – powiedziała smutna Tia.
- Nie jej już kilka dni. Może ty coś wiesz D’jok ? –
- A co mam wiedzieć. Nie ma jej –
- No, ale przecież ty i Mei…-
- Tak, tak wiem –
- Nie szukasz jej –
- Jasne, ale bez skutku –
- No nic. Czas…-
Nagle do Sali konferencyjnej wszedł Jake.
- Co ty tu robisz Jake ? – zapytała Tia – Jest z Tobą Mei ?
- Nie, ale prosiła mnie, żebym oddał wam to – Jake podał Archowi strój Mei.
- Ona na pewno już nie wróci ? – zapytał Arch.
- Z tego co od niej słyszałem to raczej tak – Jake spojrzał na D’joka.
- Boże ! – krzyknął D’jok. – Wszyscy mnie obwiniają za to, że uciekła !
- Bo to Twoja wina – Z nienacka do Sali weszła Mei – To Twoja wina, że zdradziłeś mnie z tą…nie powiem kim. I wcale mnie nie szukałeś. I mało mnie obchodzi co ta Valeria ma do powiedzenia. Chodź Jake – powiedziała Mei i wyciągnęła Jake’a z Sali.
D’jok wybiegł z Sali za Mei.
- To był przypadek ! – krzyknął.
- Niepotrzebnie zgodziłam się, żebyś sam wyjeżdżał na te wakacje. Okłamałeś mnie ! –
D’jok stanął jak wryty. Mei wybiegła z Akademii (razem z Jake’em)
- Weź mnie z tąd – powiedziała zapłakana Mei.
- Nie płacz, Mei. Wszystko będzie dobrze –
I właśnie w tej chwili Jake pocałował Mei. (Pewnie właśnie tutaj mnie znienawidziliście), a D’jok widząc to rzucił się na Jake’a.
Na szczęście Jake zrobił epicki (xD) unik i razem z Mei wsiadł na motor i pojeeechał.
A wściekły D’jok leżał (przytomny) i przeklinał na Jake’a.
- Jake, to był epicki unik ! Musze opisać do na Akillbooku (Ich Facebook) –
- No wiem –
Mei i Jake pojechali do parku na spacer. Chodzili chyba z 2 godziny co chwilę mijając jakiś meneli proszących na chleb. Ale mniejsza o to. To był epicko-romantyczny spacer. Gdy wrócili do domu (oczywiście) zasiedli przed TV by oglądać epicki film. Oczywiście nie obyło się bez całowania -,- (Nie wiem po co ja jeszcze piszę o miłości, ale mniejsza o to) Po filmie Mei poszła na górę. Gdy otwarła drzwi ujrzała Valerię siedząca na łóżku.
- Matko ! Co ty tu robisz ? – zapytała Mei.
- Czekam , aż przyjdziesz –
- Po co ? –
- Chcę to wszystko wyjaśnić –
- Słuchaj. Mnie D’jok nie obchodzi. Jestem na dobrej drodze, żeby mieć nowego chłopaka –
- Naprawdę ? –
- Tak –
- To ulga. Już myślałam, że nigdy nie znajdziesz chłopaka –
- A ty co robisz u mnie na łóżku. Nie słyszałam, żebyś ktoś wchodził na dole –
- Bo ja weszłam oknem –
- Z 5 metrów –

- Jestem wampirem –
- WTF ! Wampir jasne…a ja występowałam w teledysku Gangnam Style –
- Naprawdę ! –
- Ale Se D’jok wybrał –
- Nie wybrał. Mam go dość, ale z niego ham ! –
- Ham to za mało powiedziane –
- No wiem…-
- Wiesz jaki epicki film oglądałam –
- Jaki ? –
- TITANIC ! Epickie –
(Moje dzisiejsze słowo „Epickie”)
- Oglądałam –
- To jak przyjaciółki ? – zapytała Mei.
- Noo ba. Ale będzie słitaśnie ! –
- Ej, ale bez przesady –
- Dobra, dobra –
Nagle do pokoju wszedł Jake :
- Co tu tak głośn….kto to jest ?! –
- Moja koleżanka –
- To ta od D’joka ? –
- Tak –
- Ahaaa. To ty ją jeszcze lubisz ? –
- Tak –
- Ale jak ?...-
- Bo oglądała Titanica –
- Ten film był do bani – powiedział Jake.
- Nigdy nie mów, że Titanic jest nudny ! –

poniedziałek, 10 grudnia 2012

Odc.6 "Chcę wszystko wyjaśnić.."



Na drugi dzień Mei obudziła się ze strasznym bólem głowy. Zeszła na dół i zastała Jake jedzącego śniadanie.
- No dzień dobry śpiąca królewno –
- Głowa mi pęka –
- Spodziewałem się tego…masz to ci pomoże – Jake dał Mei tabletkę na ból głowy.
- Dzięki –
Mei siadła przy stole, który był obstawiony jedzeniem i sokami. Mei była taka głodna, że aż rzuciła się na wszystko.
- Wow…masz apetyt – powiedział Jake.
Mei nie odpowiedziała, ponieważ miała kawałek bułki w ustach. Wyglądała Jak chomik.
- To co dzisiaj robimy ? – zapytał Jake.
- Mam ochotę na zakupy –
- Ocho –
- Co ? Nie chcesz ? –
- Chceee….. –
- Mogę iść sama, a ty coś sobie porobisz –
- Na pewno ? –
- Taak –
- No dobrze, ale jak spotkasz D’joka to …..-
- Mam iść w przeciwną stronę –
Mei odeszła od stołu i poszła się przebrać.  Po 20 minutach wyszła gotowa.
- Podwiozę Cię –
- Nie dzięki. Przejdę się –
Mei wyszła z (pięknego) domu Jake’a i podążyła do galerii. Szła sobie parkiem, ptaszki śpiewały, dzieci się bawiły i ogólnie było bardzo spokojnie. Oczywiście nie obeszło się bez spotkania D’joka, który szedł z Valerią. Mei od razu chciała zawrócić, ale przecież miała iść do galerii. No nic, musiała iść dalej. ( Apropo : nie posądzajcie mnie, że zrobiłam z D’joka i Valerii parę, bo to wcale tak nie jest, ale dowiecie się w następnych rozdziałach) D’jok zobaczył Mei i już chciał ją przytulić, ale Valeria na to nie pozwoliła. Mei spokojnie przeszła koło „pary”.
Po 30 minutach dziewczyna wreszcie dotarła do sklepu. Była tam chyba 2 godziny i wyszła ze sklepu z ogromem toreb, ale to normalnie dla Mei.
Spokojnie wróciła do domu, gdzie czekał na nią Jake.
- Cześć – powiedziała Mei.
- No cześć. Nie za dużo tych toreb –
- E nie…miewałam więcej –
- Spotkałaś D’joka ? –
- Tak, ale było całkiem miło –
- W jakim sensie ? –
- W takim, że nie zamieniliśmy żadnego słowa –
- No to w sumie dobrze –
- Tak. To co robimy ? –
- Może coś obejrzymy ? –
- Nareszcie odpocznę –
- To idź się przebierz, a ja zrobię popcorn –
- Ty to umiesz mnie rozweselić –
- Wiem –
Mei wyszła na górę i szybko się przebrała. Gdy zeszła na dole zastała Valerie.
- Eee…cześć – powiedziała zdziwiona Mei.
- Cześć. Słuchaj ja chciałam wszystko wyjaśnić –
- Ale tu nie ma co wyjaśniać –
- Jest. Ja i D’jok…to była pomyłka –
- Ale była –
- Słuchaj…on był pijany –
- Ale mógł pomyśleć, albo przynajmniej nie robić tego zdjęcia –
- Ale on wtedy nie myślał. A ja….-
- Nie chce już tego słyszeć. Możesz mu przekazać, że nie chce go więcej widzieć –
- Ehh…Mei…-
- Możesz już sobie iść –
Mei odprowadziła Valerię. Jake wyszedł z kuchni :
- Mei, przepraszam, że ją tu wpuściłem –
- Spoko, przynajmniej wiem na czym stoję –
- To oglądamy coś na poprawę humoru ? –
- Noo jasne –
Mei i Jake zasiedli przy ogromnym telewizorze. Po 2 godzinach oglądania Mei zasnęła na ramieniu Jake’a, więc ten zaniósł ją na górę. Na dobranoc pocałował ją w policzek. 
________________________________________________________________________
Tak, tak wiem. Nie lubicie mnie za tego D’joka i Mei i Jake. Ale dla odmiany chciałabym strzelić coś co nie będzie związanie z miłością D’joka i Mei. A co do tych krótkich opowiadań to naprawdę się staram, ale nie mam tyle czasu, żeby pisać ogromnych opowiadań.

Odc.5 "Zdjęcie"



D’jok musiał iść z Micro coś sprawdzić. Mei zaglądnęła do szafki szukając lekarstw, ale zamiast nich zobaczyła zdjęcie D’joka z jakąś dziewczyną.
Ale ta dziewczyna nie była taka zwykła. Miała piękne czerwone oczy i brązowe włosy. Mei najbardziej zdziwiły te oczy. One nie były normalne.
W tej chwili coś w niej pękło. Jakby jej całe życie się zawaliło.
W pędzie spakowała swoje rzeczy i wyszła z pokoju. Ale nie czuła się najlepiej, ponieważ miała gorączkę. Kręciło jej się w głowie. Ale zdołała wyczłapać się z Akademii. A pod drzwiami budynku stał : JAKE. Chyba wiedział co się dzieję.
- Co ty tu robisz ? – zapytała Mei.
- Chcesz się stąd wynieść…to jestem –
- I za to Cię uwielbiam. Jesteś zawsze wtedy kiedy tego potrzebuję –
- Taka moja rola –
Mei wsiadła na motor i razem z Jake’m pojechała do niego.
Kiedy D’jok wrócił do pokoju nie zastał w nim Mei.
Zaczął jej szukać po całym pokoju, ale jej nie było. Na łóżku leżało tylko zdjęcie chłopaka z jakąś dziewczyną.
- Valeria – szepnął chłopak.
I pobiegł do Micro.
Mei i Jake jechali i jechali, aż wreszcie dotarli do pięknego, nowoczesnego domu.
- Ty tu mieszkasz ? – zapytała.
- Tak, a co ? –
- Matkoo –
Jake już się nie odezwał tylko wziął rzeczy Mei i zaprowadził ją do jego domu.
Dom w środku był piękny. Taki bardzo nowoczesny. Jake zaprowadził Mei do jej pokoju ( a było ich dużo ).
- Dzięki Jake. Za wszystko –
- Spoko. Chcesz coś ? –
- Nie, nie –
Jake wyszedł z pokoju i momentalnie do Mei zadzwonił D’jok.
Mei odebrała i powiedziała tylko :
- WAL SIĘ ! –
I wyłączyła się.
D’joka to zabolało. Jak mogła pomyśleć, że on może ją zdradzać. Chociaż w sumie to była jakby zdrada, ponieważ ta Valeria to była wpadka na imprezie i na wakacjach bez Mei. Pewnie teraz myślicie sobie, że D’jok to świnia i zdrajca i macie prawo, bo w sumie tak jest. Więc nie będę go usprawiedliwiać. A wracając do Mei to było już późno, ale Mei wcale się z tym nie przejmowała ( i tym, ze jest chora) i poszła razem z Jake’m na imprezę. Założyła najbardziej cholowe rzeczy i poszła w tango. Nie powiem nawet ile wypiła bo sami byście się zdziwili (oczywiście pilnował jej Jake). Gdzieś o północy wrócili do domu i oczywiście Mei od razu zasnęła. Nawet nie przejmowała się D’jokiem, który w sumie też niezbyt się przejmował Mei. A dlaczego ? Bo to świnia, która zdradza swoją miłość i robi sobie z jakąś obcą babą zdjęcia. Ale nawet nie spodziewacie się jak potoczą się losy Mei, D’joka, Jake i Valerii. Musicie tylko czytać mojego bloga ; )
___________________________________________________________________
No i powstałam z martwych ; D