Troszkę o tym blogu < 3

Na tym blogu piszę historyjki ( wymyślone )
o drużynie Snow Kids.
Piszę głównie o mojej ulubionej parze czyli,
MEI I D'JOK. Bardzo ich lubię :)
Ale dodaję tu też historyjki pisane przez
moich znajomych < 3
Dlatego pod całym tekstem piszę autora.

Wika < 3

piątek, 21 grudnia 2012

Wesołych Świąt !

Wesołych Świąt !
Drodzy czytelnicy. Na święta życzę wam tego co najlepsze, pysznego karpia, słodkiego piernika i oczywiście super sylwestra ^^
Mam nadzieję, że po świętach powrócicie do czytania mojego bloga !
Ja postaram się jak najszybciej napisać jakiś post ; )

Wham - Last Christmas

Mariah Carey - All I Want For Christmas With You

wtorek, 18 grudnia 2012

Odc.8 "Powrót"



Mei nawet nie wiedziała kiedy zasnęła. Jednak nie obudziła się w domu Jake’a tylko w Akademii. W swoim pokoju. Koło łóżka leżała jej walizka i liścik :
„Musiałem wyjechać. Mam nadzieję,  że niedługo wrócę. Trzymaj się. Jake”
Dziewczyna niespokojnie wstała z wielkim bólem, ale nie takim zwykłym. Takim jaki czuła kiedy zobaczyła zdjęcie D’joka z Valerią. Coś ją w środku zabolało, ale szybko przeszło bo do drzwi dobijała się Tia.
Mei niespokojnie otworzyła drzwi myśląc , że to będzie D’jok.
Przyjaciółka rzuciła się na dziewczynę.
- Nareszcie jesteś ! Jak mogłaś mnie tak zostawić ?! – zapytała szczęśliwa Tia.
- P p..przepraszam – powiedziała cicho Mei.
- Wybaczam Ci. Ale słyszałam o D’joku –
- Spoko…na szczęście już wszystko się wyjaśniło –
- Uff…ulżyło mi, ale czy wy….-
- NIE WIEM –
- Może przywitasz się z innymi ? –
- Jakoś nie mam ochoty, ale czy Arch wie, że tu jestem ? –
- Tak, tak –
- Ehh…może zjem śniadanie – powiedziała przygnębiona Mei.
Dziewczyna zeszła na dół zostawiając swoją przyjaciółkę. Była tak przygnębiona, że ledwo zeszła do jadalni. Na szczęście nikogo w niej nie było.
Otworzyła lodówkę, w której jak zwykle było tylko mleko, twaróg i dwa jajka.
Arch nie miał czasu zrobić zakupów. Przynajmniej tą miłą chwile zapamiętała po 3 latach mieszkania w Akademii.
Po zjedzeniu śniadania Mei przyszła do świetlicy by zobaczyć czy jest tam reszta.
Niestety ich tam nie było, ale momentalnie Mei przypomniała sobie o treningu.
Pobiegła więc do Sali treningowej (Jezuu już nie pamiętam tak nazywałam te wszystkie sale xD) I zobaczyła jak Snow Kidsi trenują.
Od razu zobaczył ją Arch, który przerwał trening.
- Mei gdzieś ty była ? Przez Ciebie ….-
I w tej chwili przerwała mu Dame Simbaj :
- Arch, uspokój się. Nie widzisz, że Mei jest zmęczona ? –
- Eh…no dobrze. Snow Kids wychodzić ! –
I w tej chwili z holo-trenera (holo-trenera ? Tak to się nazywało ? ;D) wyszedł D’jok, a za nim błyskało światło jakby wyszedł z niebios…..a wracając do rzeczywistości to Micro-Ice zobaczywszy Mei, rzucił się na nią jak jakiś wariat.
- Dobra Micro..złaź ze mnie ! Przecież nie było mnie tylko tydzień ! –
- O tydzień za dużo –
- Dobrze, dobrze. Micro zostaw Mei – powiedział D’jok.
Rudowłosy popatrzył na Mei takim wzrokiem, że aż nogi Mei były jak wata. Chyba nie umie żyć bez D’joka. W środku poczuła jakby coś ciepłego. To była powracająca miłość.
Kiedy już wszyscy ze wszystkimi się przywitali, wtedy Mei mogła wrócić do swojego pokoju.
Ale nie była w nim długo sama, bo przyszedł do niej D’jok.
- Jeśli chcesz się tłumaczyć z tego wszystkiego to nie radzę. Nie wracajmy już do tego – powiedziała Mei.
- No dobrze, ale czy my mamy jeszcze szansę ? –
- Jak się postarasz to TAK –
Mei uśmiechnęła się.
- Bardzo dużo przegapiłam z treningów ? –
- Oprócz bezsensownego gadania Archa to nie –
Nagle w głośnikach zabrzmiał głoś Micro – Ice’a :
„Dzisiaj o 20.00 idziemy na imprezę.Sz,sz,sz…Micro oddawaj ten mikrofon”
D’jok szybko wybiegł z pokoju, żeby zdążyć się przygotować.
Mei zaczęła się ubierać, malować…pierdu-pierdu, pitu-pitu. I była gotowa.
Zeszła na dół gdzie był tylko D’jok.
-  Gdzie reszta ? – zapytała Mei.
- Jeszcze ich nie ma –
Po 20 minutach czekania :
- Boże ! Gdzie oni są ? – zapytała wściekła Mei.
Nagle z góry zeszła cała reszta Snow Kids :
- No nareszcie – powiedział D’jok.
- Co tak długo ? –
- Nie ważne. Możemy już iść ? –
- No możemy –
Gdy Snow kidsi byli już w klubie i ostro zaczęli się bawić, Mei nagle źle się poczuła. Na szczęście był koło niej D’jok.
- Mei, wszystko dobrze ? –
- Tak, tak –
- Może lepiej wrócimy ? –
- Wiesz co. Ja wracam ty lepiej tu zostań –
- Ale może lepiej z Tobą pójdę –
- Eh..jak chcesz –
Mei i D’jok wyszli z klubu. Dziewczyna czuła się coraz gorzej, aż w końcu zemdlała.
Po 15 minutach obudziła się w swoim łóżku, a koło niej siedział D’jok trzymając ją za rękę.


Mei widząc martwiącego się D’joka poczuła coś czego ona i ja nie umiemy określić.
- Co się stało ? – zapytała słaba Mei.
- Zemdlałaś – powiedział smutno D’jok.
(I tu powinno włączyć się piękną piosenkę Lany Del Rey – Summertime Sadness ;D)


Dziewczyna lekko się uśmiechnęła i ścisnęła rękę D’joka.
- Kiedy mogę wrócić do pokoju ? – zapytała Mei.
- Jutro –
- Boże mam się tu tak nudzić ? –
- Ze mną nie będziesz się nudzić –
- Daj spokój za godzinę masz trening –
- No to nie pójdę –
- Pójdziesz, pójdziesz –
- Widzę, że nie ma co się kłócić –
- Ze mną nigdy –
D’jok wstał z krzesła i wyszedł z Sali, ale zanim to zrobił powiedział :
- Za 2 godziny będę –
Mei oczywiście nic nie powiedziała….nie chciała nic mówić. Była tak zauroczona D’jokiem, że nie mogła nic wydusić z siebie.
Po dwóch godzinach D’jok pędem pobiegł do Mei. Cały trening o niej myślał. Jednak gdy wszedł do gabinetu jej na łóżku nie było. Zaczął biegać po całej Akademii i szukać dziewczyny, aż nagle oświeciło go, że przecież jest w swoim pokoju.
Zapukał do wielkich drzwi i otworzyła zapłakana Mei.
Nie zapytał co się stało tylko przytulił dziewczynę, która cicho łkała.
W końcu Mei powiedziała :
- On nie żyje –
- Kto ? –
- TATA –
Dziewczyna jeszcze bardziej zaczęła płakać, a D’jok nie umiał jej pomóc.

wtorek, 11 grudnia 2012

Odc.7 "Epicko"



Mei obudziła się wesoła i wypoczęta. Od razu zeszła na dół i ujrzała, że przy stole nie siedział Jake. Zadzwoniła do niego :
- Jake odziwo nie ma Cię w domu –
- Wiem. Musiałem jechać na zakupy. Nie było nic do jedzenia –
- Ahaa –
Mei wróciła do domu i usiadła na łóżku. Zobaczyła, że na podłodze leży jej stare zdjęcie z D’jokiem. Wzięła je i podarła.
*Akademia :
- Gdzie jest Mei ? – zapytał wściekły Arch.
- Gdzieś uciekła – powiedziała smutna Tia.
- Nie jej już kilka dni. Może ty coś wiesz D’jok ? –
- A co mam wiedzieć. Nie ma jej –
- No, ale przecież ty i Mei…-
- Tak, tak wiem –
- Nie szukasz jej –
- Jasne, ale bez skutku –
- No nic. Czas…-
Nagle do Sali konferencyjnej wszedł Jake.
- Co ty tu robisz Jake ? – zapytała Tia – Jest z Tobą Mei ?
- Nie, ale prosiła mnie, żebym oddał wam to – Jake podał Archowi strój Mei.
- Ona na pewno już nie wróci ? – zapytał Arch.
- Z tego co od niej słyszałem to raczej tak – Jake spojrzał na D’joka.
- Boże ! – krzyknął D’jok. – Wszyscy mnie obwiniają za to, że uciekła !
- Bo to Twoja wina – Z nienacka do Sali weszła Mei – To Twoja wina, że zdradziłeś mnie z tą…nie powiem kim. I wcale mnie nie szukałeś. I mało mnie obchodzi co ta Valeria ma do powiedzenia. Chodź Jake – powiedziała Mei i wyciągnęła Jake’a z Sali.
D’jok wybiegł z Sali za Mei.
- To był przypadek ! – krzyknął.
- Niepotrzebnie zgodziłam się, żebyś sam wyjeżdżał na te wakacje. Okłamałeś mnie ! –
D’jok stanął jak wryty. Mei wybiegła z Akademii (razem z Jake’em)
- Weź mnie z tąd – powiedziała zapłakana Mei.
- Nie płacz, Mei. Wszystko będzie dobrze –
I właśnie w tej chwili Jake pocałował Mei. (Pewnie właśnie tutaj mnie znienawidziliście), a D’jok widząc to rzucił się na Jake’a.
Na szczęście Jake zrobił epicki (xD) unik i razem z Mei wsiadł na motor i pojeeechał.
A wściekły D’jok leżał (przytomny) i przeklinał na Jake’a.
- Jake, to był epicki unik ! Musze opisać do na Akillbooku (Ich Facebook) –
- No wiem –
Mei i Jake pojechali do parku na spacer. Chodzili chyba z 2 godziny co chwilę mijając jakiś meneli proszących na chleb. Ale mniejsza o to. To był epicko-romantyczny spacer. Gdy wrócili do domu (oczywiście) zasiedli przed TV by oglądać epicki film. Oczywiście nie obyło się bez całowania -,- (Nie wiem po co ja jeszcze piszę o miłości, ale mniejsza o to) Po filmie Mei poszła na górę. Gdy otwarła drzwi ujrzała Valerię siedząca na łóżku.
- Matko ! Co ty tu robisz ? – zapytała Mei.
- Czekam , aż przyjdziesz –
- Po co ? –
- Chcę to wszystko wyjaśnić –
- Słuchaj. Mnie D’jok nie obchodzi. Jestem na dobrej drodze, żeby mieć nowego chłopaka –
- Naprawdę ? –
- Tak –
- To ulga. Już myślałam, że nigdy nie znajdziesz chłopaka –
- A ty co robisz u mnie na łóżku. Nie słyszałam, żebyś ktoś wchodził na dole –
- Bo ja weszłam oknem –
- Z 5 metrów –

- Jestem wampirem –
- WTF ! Wampir jasne…a ja występowałam w teledysku Gangnam Style –
- Naprawdę ! –
- Ale Se D’jok wybrał –
- Nie wybrał. Mam go dość, ale z niego ham ! –
- Ham to za mało powiedziane –
- No wiem…-
- Wiesz jaki epicki film oglądałam –
- Jaki ? –
- TITANIC ! Epickie –
(Moje dzisiejsze słowo „Epickie”)
- Oglądałam –
- To jak przyjaciółki ? – zapytała Mei.
- Noo ba. Ale będzie słitaśnie ! –
- Ej, ale bez przesady –
- Dobra, dobra –
Nagle do pokoju wszedł Jake :
- Co tu tak głośn….kto to jest ?! –
- Moja koleżanka –
- To ta od D’joka ? –
- Tak –
- Ahaaa. To ty ją jeszcze lubisz ? –
- Tak –
- Ale jak ?...-
- Bo oglądała Titanica –
- Ten film był do bani – powiedział Jake.
- Nigdy nie mów, że Titanic jest nudny ! –

poniedziałek, 10 grudnia 2012

Odc.6 "Chcę wszystko wyjaśnić.."



Na drugi dzień Mei obudziła się ze strasznym bólem głowy. Zeszła na dół i zastała Jake jedzącego śniadanie.
- No dzień dobry śpiąca królewno –
- Głowa mi pęka –
- Spodziewałem się tego…masz to ci pomoże – Jake dał Mei tabletkę na ból głowy.
- Dzięki –
Mei siadła przy stole, który był obstawiony jedzeniem i sokami. Mei była taka głodna, że aż rzuciła się na wszystko.
- Wow…masz apetyt – powiedział Jake.
Mei nie odpowiedziała, ponieważ miała kawałek bułki w ustach. Wyglądała Jak chomik.
- To co dzisiaj robimy ? – zapytał Jake.
- Mam ochotę na zakupy –
- Ocho –
- Co ? Nie chcesz ? –
- Chceee….. –
- Mogę iść sama, a ty coś sobie porobisz –
- Na pewno ? –
- Taak –
- No dobrze, ale jak spotkasz D’joka to …..-
- Mam iść w przeciwną stronę –
Mei odeszła od stołu i poszła się przebrać.  Po 20 minutach wyszła gotowa.
- Podwiozę Cię –
- Nie dzięki. Przejdę się –
Mei wyszła z (pięknego) domu Jake’a i podążyła do galerii. Szła sobie parkiem, ptaszki śpiewały, dzieci się bawiły i ogólnie było bardzo spokojnie. Oczywiście nie obeszło się bez spotkania D’joka, który szedł z Valerią. Mei od razu chciała zawrócić, ale przecież miała iść do galerii. No nic, musiała iść dalej. ( Apropo : nie posądzajcie mnie, że zrobiłam z D’joka i Valerii parę, bo to wcale tak nie jest, ale dowiecie się w następnych rozdziałach) D’jok zobaczył Mei i już chciał ją przytulić, ale Valeria na to nie pozwoliła. Mei spokojnie przeszła koło „pary”.
Po 30 minutach dziewczyna wreszcie dotarła do sklepu. Była tam chyba 2 godziny i wyszła ze sklepu z ogromem toreb, ale to normalnie dla Mei.
Spokojnie wróciła do domu, gdzie czekał na nią Jake.
- Cześć – powiedziała Mei.
- No cześć. Nie za dużo tych toreb –
- E nie…miewałam więcej –
- Spotkałaś D’joka ? –
- Tak, ale było całkiem miło –
- W jakim sensie ? –
- W takim, że nie zamieniliśmy żadnego słowa –
- No to w sumie dobrze –
- Tak. To co robimy ? –
- Może coś obejrzymy ? –
- Nareszcie odpocznę –
- To idź się przebierz, a ja zrobię popcorn –
- Ty to umiesz mnie rozweselić –
- Wiem –
Mei wyszła na górę i szybko się przebrała. Gdy zeszła na dole zastała Valerie.
- Eee…cześć – powiedziała zdziwiona Mei.
- Cześć. Słuchaj ja chciałam wszystko wyjaśnić –
- Ale tu nie ma co wyjaśniać –
- Jest. Ja i D’jok…to była pomyłka –
- Ale była –
- Słuchaj…on był pijany –
- Ale mógł pomyśleć, albo przynajmniej nie robić tego zdjęcia –
- Ale on wtedy nie myślał. A ja….-
- Nie chce już tego słyszeć. Możesz mu przekazać, że nie chce go więcej widzieć –
- Ehh…Mei…-
- Możesz już sobie iść –
Mei odprowadziła Valerię. Jake wyszedł z kuchni :
- Mei, przepraszam, że ją tu wpuściłem –
- Spoko, przynajmniej wiem na czym stoję –
- To oglądamy coś na poprawę humoru ? –
- Noo jasne –
Mei i Jake zasiedli przy ogromnym telewizorze. Po 2 godzinach oglądania Mei zasnęła na ramieniu Jake’a, więc ten zaniósł ją na górę. Na dobranoc pocałował ją w policzek. 
________________________________________________________________________
Tak, tak wiem. Nie lubicie mnie za tego D’joka i Mei i Jake. Ale dla odmiany chciałabym strzelić coś co nie będzie związanie z miłością D’joka i Mei. A co do tych krótkich opowiadań to naprawdę się staram, ale nie mam tyle czasu, żeby pisać ogromnych opowiadań.

Odc.5 "Zdjęcie"



D’jok musiał iść z Micro coś sprawdzić. Mei zaglądnęła do szafki szukając lekarstw, ale zamiast nich zobaczyła zdjęcie D’joka z jakąś dziewczyną.
Ale ta dziewczyna nie była taka zwykła. Miała piękne czerwone oczy i brązowe włosy. Mei najbardziej zdziwiły te oczy. One nie były normalne.
W tej chwili coś w niej pękło. Jakby jej całe życie się zawaliło.
W pędzie spakowała swoje rzeczy i wyszła z pokoju. Ale nie czuła się najlepiej, ponieważ miała gorączkę. Kręciło jej się w głowie. Ale zdołała wyczłapać się z Akademii. A pod drzwiami budynku stał : JAKE. Chyba wiedział co się dzieję.
- Co ty tu robisz ? – zapytała Mei.
- Chcesz się stąd wynieść…to jestem –
- I za to Cię uwielbiam. Jesteś zawsze wtedy kiedy tego potrzebuję –
- Taka moja rola –
Mei wsiadła na motor i razem z Jake’m pojechała do niego.
Kiedy D’jok wrócił do pokoju nie zastał w nim Mei.
Zaczął jej szukać po całym pokoju, ale jej nie było. Na łóżku leżało tylko zdjęcie chłopaka z jakąś dziewczyną.
- Valeria – szepnął chłopak.
I pobiegł do Micro.
Mei i Jake jechali i jechali, aż wreszcie dotarli do pięknego, nowoczesnego domu.
- Ty tu mieszkasz ? – zapytała.
- Tak, a co ? –
- Matkoo –
Jake już się nie odezwał tylko wziął rzeczy Mei i zaprowadził ją do jego domu.
Dom w środku był piękny. Taki bardzo nowoczesny. Jake zaprowadził Mei do jej pokoju ( a było ich dużo ).
- Dzięki Jake. Za wszystko –
- Spoko. Chcesz coś ? –
- Nie, nie –
Jake wyszedł z pokoju i momentalnie do Mei zadzwonił D’jok.
Mei odebrała i powiedziała tylko :
- WAL SIĘ ! –
I wyłączyła się.
D’joka to zabolało. Jak mogła pomyśleć, że on może ją zdradzać. Chociaż w sumie to była jakby zdrada, ponieważ ta Valeria to była wpadka na imprezie i na wakacjach bez Mei. Pewnie teraz myślicie sobie, że D’jok to świnia i zdrajca i macie prawo, bo w sumie tak jest. Więc nie będę go usprawiedliwiać. A wracając do Mei to było już późno, ale Mei wcale się z tym nie przejmowała ( i tym, ze jest chora) i poszła razem z Jake’m na imprezę. Założyła najbardziej cholowe rzeczy i poszła w tango. Nie powiem nawet ile wypiła bo sami byście się zdziwili (oczywiście pilnował jej Jake). Gdzieś o północy wrócili do domu i oczywiście Mei od razu zasnęła. Nawet nie przejmowała się D’jokiem, który w sumie też niezbyt się przejmował Mei. A dlaczego ? Bo to świnia, która zdradza swoją miłość i robi sobie z jakąś obcą babą zdjęcia. Ale nawet nie spodziewacie się jak potoczą się losy Mei, D’joka, Jake i Valerii. Musicie tylko czytać mojego bloga ; )
___________________________________________________________________
No i powstałam z martwych ; D

piątek, 21 września 2012

Odc.4 "Choroba"



Wszyscy próbowali usiąść tak żeby było im wygodnie.
No niestety nie udało im się to :’(
- Wiesz co Micro. Jesteś naprawdę wkurzający – powiedziała Mei.
- Spokojnie Mei, to nie jego wina – odparł D’jok.
- Nie o to chodzi –
- To o co ? –
- Nie widzisz co on robi ? –
Mei wskazała Micro ice, który przyczepił się do jej nogi i mówił : „Boję się, boję się” –
-Boże, ale suchar – powiedziała Mei.
- Micro, ogarnij się ! –
Micro puścił nogę Mei.
- Nie da się spać na tych deskach – powiedziała Tia.
- To co teraz ? –
- Niee wiem – Mei popłynęła łza po policzku.
D’jok otarł łzę z twarzy dziewczyny i mocno ją przytulił.
Mei od razu się uśmiechnęła, ale to i tak nic nie dało. Przecież nie mieli gdzie spać.
- Dobra ja wracam – oświadczyła Mei.
- Ale przecież jest ciemno jak w…ee..znaczy jest ciemno –
- I co z tego ? Nie mam zamiaru tu dalej siedzieć –
- Ja też pójdę – powiedział D’jok – nie może iść sama.
- Ktoś jeszcze idzie ? –
Wszyscy podnieśli ręce.
SK wyruszyli.
Było bardzo ciemno, ale i tak twardo szli w kierunku Akademii.
Kiedy tak szli, nagle przed nimi ukazał się kościotrup (pewnie wiecie o co chodzi :D).
Mei i Tia aż krzyknęły.
- Nie musisz nas straszyć –
- Cały czas byłem za wami –
- Ale my się nie patrzymy do tyłu no wiesz Sandlerman :D( Sandlerman – facet w garniturze bez twarzy, zabija ludzi . Gdy ktoś się obróci od razu zabija)
- Co wy robicie o tej godzinie w lesie ? Zgubiliście się ? –
- Nie no wiesz…grzybki zbieramy -,- -
- Nienawidzę tej Twojej ironii –
- A ty co tu robisz ? –
- Grzybki zbieram –
Złowroga mina Mei :







- JAKE ! –
- A przejeżdżałem –
- Skoro tu jesteś to pewnie czeka mnie niebezpieczeństwo –
- No w sumie to nie. Miałem wcześniej ostrzec Micro przed tą wiewiórką, ale korki były, ale żeby nie było to mówię Ci teraz. Uważaj na wściekłą wiewiórkę
- Ale ma gość refleks – powiedział Micro.
- Przynajmniej jestem wyższy –
- Stary, popatrz na siebie. Jesteś kościotrupem !!! –
- Bez komentarza –
- A coś jeszcze chcesz mi powiedzieć ? – zapytała Mei.
- Nie, lecę już. Cześć –
Jake zniknął i nikt nawet nie domyślił się kiedy.
SK bez słowa poszli dalej. Kiedy już doszli do Akademii, przy wejściu stał wściekły Arch.
- Gdzie wyście byli ?! –
- Na spacerze – powiedział Micro.
- Przez 4 godziny ? –
- Micro zaprowadził nas do lasu i się zgubiliśmy –
- Aha Micro, to wszystko wyjaśnia. DO POKOI ! –
Wszyscy rozeszli się do pokoi. Mei od razu weszła pod prysznic, a D’jok włączył holo-TV. Nagle zobaczył zapowiedź meczu Shadows – Red Tigers.
- Mei ! –
- Tak ? –
- Dlaczego ostatnio nie graliśmy żadnych meczy –
- Nie wiem. Archa zapytaj –
- Jutro to zrobię –
Po 5 minutach Mei wyszła odświeżona i piękna (nie wiem dlaczego piękna, ale tak mi się napisało).
- Jak zwykle pięknie wyglądasz –
Mei usiadła na kolanach rudowłosego i zaczęli się całować.
- Trzeba iść spać. Jutro mamy trening – powiedziała Mei.
- A było tak miło –
Mei zeszła z kolan D’jok i szybko wlazła pod pościel.
D’jok położył się obok i objął swoją dziewczynę.
Na drugi dzień Mei czuła się okropnie. Gardło ją bolało, głowa. To znaczy tylko jedno : GRYPA.
- O matko – narzekała Mei – wszystko mnie boli.
D’jok przyłożył dłoń do czoła Mei.
- Mei ! Ty masz gorączkę –
- Jak bym słyszała swoją mamę –
- Musisz iść do Dame Simbai –
- Niee…Już mi lepiej –
- Ale żeby nie było, że na treningu poczujesz się gorzej –
- Dobrze, mamo -,- -
Mei szybko się ubrała i razem z D’jokiem wyszła na korytarz.
Ledwo, ledwo szła i na szczęście D’jok to zauważył.
- Mei, jesteś chora. Wracaj do pokoju –
- Niee… -
- Mei proszę. Jak Twój stan się pogorszy to…-
- Dobrze, dobrze. Wracam –
Dziewczyna szybko (tak szybko jak mogła) poszła do pokoju i się położyła.
Bardzo pragnęła zjeść pyszny rosołek swojej mamy ;D
Po godzinie D’jok wrócił do pokoju. Spojrzał na Mei, która spała, podszedł do niej i pocałować ją w (jej gorące) czoło.
 __________________________________________________________
Mam nadzieję, że rozdział wam się spodoba. Pod tekstem dodam kilka zdjęć, które doprowadziły mnie do bólu brzucha (ze śmiechu oczywiście) :




































 

poniedziałek, 17 września 2012

Słuchawki !

Dobry !
Wczoraj zaopatrzyłam się w nowe, piękne słuchawki.
Może i nie są nadzwyczajne, ale mają piękny i modny kolor (MIĘTOWY)
Jeśli lubicie mój funpage to pewnie wiecie, że ogłosiłam konkurs na admina !
Zapraszam, naprawdę warto !
I na koniec spróbujcie z to zrobić :
1. Wejdź na Google Tłumacz.
2. Wpisz to i odsłuchaj :
pv zk bschk pv zk pv bschk zk pv zk bschk pv zk pv bschk zk bschk pv bschk bschk pv kkkkkkkkkk bschk bschk bschk pv zk bschk pv zk pv bschk z k pv zk bschk pv zk pv bschk zk bschk pv bschk bschk pv kkkkkkkkkk bschk bschk bschk pv zk bschk pv zk pv bschk zk pv zk bschk pv zk pv bschk zk bschk pv bschk bschk pv kkkkkkkkkk bschk bschk bschk pv zk bschk pv zk pv bschk zk pv zk bschk pv zk pv bschk zk bschk pv bschk bschk pv kkkkkkkkkk bschk bschk bschk pv zk bschk pv zk pv bschk zk pv zk bschk pv zk pv bschk zk bschk pv bschk bschk pv kkkkkkkkkk bschk bschk bschk
 PS : Dodałam zdjęcie moich nowych słuchawek : 

 
 

poniedziałek, 3 września 2012

Uwaga !

Zawieszam bloga !
Nie wiem jak długo będzie nieczynny.
Niestety muszę to zrboić, bo ostatnio dostałam e-maile z dość ostrą krytyką.
Wychodzi na to, że nie bardzo umiem pisać jakiekolwiek opowiadania.
Wzięłam sobie do serca tą krytykę.
Są ludzie, którzy piszą dużo lepiej odemnie.
Będę pisać mojego drugiego bloga : www.wszystkotocopiekne.blogspot.com
Ale spokojnie...nadal będę czytać wasze blogi :)


Wika <3

czwartek, 30 sierpnia 2012

Odc. 3 "Zagubieni w lesie"



- A co z Mei ? –
- Przez te kilka dni nic nie jedliście. Mogła zasłabnąć –
- Aha, ale nic po za tym ? –
- Jest trochę odwodniona. Musisz się nią zaopiekować. Aha i nie może przez kilka dni grać –
- Nie będzie mi łatwo jej to powiedzieć –
- Ja mogę to zrobić –             
- Nie, nie. Zrobię to –
D’jok właśnie zdał sobie sprawę, że nie potrzebnie to powiedział.
Wiedział, że nie będzie umiał jej tego powiedzieć.
Kochała grać.
Ona też nie potrafiłaby jemu tego powiedzieć.
„Halo, D’jok. Przecież to tylko kilka dni. Bywało gorzej. OGARNIJ SIĘ !” – pomyślał.
Kiedy Dame Simbai już go puściła , mógł zobaczyć Mei.
Wszedł do pokoju gdzie leżała i spojrzał na nią.
Była nadal nieprzytomna.
Usiadł przy jej łóżku i złapał jej rękę.
Liczył, że niedługo się obudzi i będzie wszystko po staremu.
Jednak po 3 godzinach ona cały czas była nieprzytomna.
Ponieważ było już późno D’jok musiał się w końcu przespać.
Nie chciał zostawiać Mei, ale musiał też pomyśleć o sobie.
Wyszedł z pokoju i poszedł do swojego.
Pierwsze co przykuło jego uwagę kiedy wszedł to zdjęcie, na którym był on i Mei.
Pamiętał kiedy je zrobiono.
Było to na planecie Shedow (nie chce mi się pisać Archipelag Shedow), a dokładnie na plaży.
Byli wtedy tacy szczęśliwi.
D’jok przestał się patrzeć na zdjęcie i poszedł się umyć.
Pierwszy raz po kilku dniach.
Potem oczywiście poszedł spać.
Była w końcu 23:00.
Na drugi dzień pierwsze co zrobił to poszedł do Mei, która już nie spała.
Siedziała z brodą na kolanach i pisała SMS – y.
- Ty nigdy nie przestaniesz pisać SMS – powiedział uśmiechnięty D’jok.
- Owszem –
-? –
- Całkiem, całkiem. A ty ? –
D’jok odpowiedział jej pocałunkiem.
- To chyba znaczy dobrze. Kiedy będę mogła grać ? –
- Eeee…za kilka dni –
- Nie przyszło Ci to łatwo –
- Yyyy….-
- Spokojnie. Wytrzymam –
- A jednak Jake miał racje –
- Co ? –
- Mówił, że tu jest niebezpiecznie. To moja wina, że Cię porwali –
- NIE ! Nie mogłeś tego przewidzieć –
- Mogłem go posłuchać –
- A kto by posłuchał kościotrupa, który z nienacka wskakuje do twojej łazienki?-
- No raczej nikt, ale ja powinienem –
- Przestań. To nie Twoja wina i koniec ! Lepiej powiedz co z Twoim fluxem –
- Normalnie. Dame Simbai miała pojemniki z Oddechem –
- Serio ? No to świetnie ! –
Nagle do Mei przyszedł SMS o treści :
„Córeczko musisz zerwać z D’jokiem.
Jest niebezpieczny.
Przez jego ojca musimy dużo zapłacić.
Jeśli z nim nie zerwiesz, urwiemy z Tobą kontakt”
Mei po przeczytaniu tego SMS, pokazała go D’jokowi.
- Niby to takie łatwe do zrozumienia, ale ja tego nie rozumiem –
Mei z chowała twarz w ręce i zaczęła  płakać.
D’jok usiadł na łóżku i przytulił długowłosą.
Ona wtuliła się w niego i po 20 minutach odpisała :
Nie zerwę z D’jokiem.
Jeśli chcecie się obrażać to wasza sprawa.
Cześć”


- Nie szkoda Ci rodziców ? –
- No może i trochę szkoda, ale skoro tak się zachowywują to nie ma co –
Nagle do pokoju wszedł Micro Ice.
- Siemka, idziemy z resztą na miasto, idziecie ? –
- Jasne – powiedziała z entuzjazmem Mei.
- Mei, nie możesz – powiedział D’jok.
- Zapytaj Dame Simbai –
D’jok wyszedł z pokoju i po chwili wrócił.
- Leć szybko do pokoju i ubieraj się –
- Yeah –
Mei po 30 minutach wyszła na korytarz.
Wyglądała zaje…znaczy super :D
Miała na sobie T-shirt, czarną skórzaną kurtkę, jeansowe rurki i botki na małym obcasie.
- Wow Mei – D’jokowi prawie wyszły oczy z orbit.
- Tak wiem…-
Mei podeszła do D’joka, złapała go za rękę i oświadczyła, że wszyscy mogą iść.
Kiedy SK przechodzili przez park, nabijali się ze wszystkich śmiesznych zwierząt.
- Paczcie jak ta wiewiórka patrzy się na Micro – powiedziała Mei.
- Ej, ta wiewiórka mnie przeraża. Czemu się tak na mnie paczy ? –
- Nie wiem. Może wyglądasz jak orzech…- powiedział D’jok.
Nagle wiewiórka rzuciła się na Micro.
- Aaa…ratunku. Weźcie ją ! –
SK zamiast pomóc chłopaki, to śmiali się jak nienormalni.
Kiedy już wszyscy się uspokoili, pomogli Micro zdjąć z twarzy wściekłą wiewiórkę.
- Nic Ci nie jest Micro ? – zapytała Tia.
- Zamiast się śmiać mogliście mi pomóc –
- No przepraszamy, ale jak tu się nie śmiać –
SK poszli dalej.
Nikt nawet nie zwracał uwagi na reporterów.
Nagle przed SK pojawił się Sinedd z jakąś dziewczyną.
- O Sinedd, ładny szczur – powiedziała Mei.
- Nie mów tak o mojej dziewczynie –
- Ale ja mówię o tym szczurze na smyczy – Dziewczyna wskazała psa, który wyglądał jak szczur.
SK popatrzyli na dół.
I faktycznie…
- To jest Chiuaua – poprawia ją dziewczyna.
- A nie szczur ? –
- Nie –
- To widocznie źle wybierasz w psach –
- Pff… a ty w chłopakach – dziewczyna popatrzyła na D’joka.
- A miałaś kiedyś pięść dziewczyny na twarzy ? –
- Nie…-
- Jeśli coś jeszcze powiesz to będziesz ją miała –
Sinedd i dziewczyna poszli w przeciwną stronę.
SK szli tak i szli, aż w końcu nie zauważyli, że weszli w las.
- Gdzie my jesteśmy ? – zapytała Tia.
- Nie wiem, ale chyba się zagapiliśmy – powiedział D’jok.
- Micro miał nas zaprowadzić do miasta, a nie do lasu ! –
- Spokojnie…zaraz nas z tąd wyprowadzę –
- Już to widzę – odezwała się Mei.
SK krążyli tak po lesie 2 godziny.
W końcu Mei się wkurzyła.
- Miałeś nad stąd wyprowadzić ! – krzyknęła.
- No przecież wyprowadzam –
- Yhy…tak, że krążymy ! –
- Trzeba zadzwonić do Archa - powiedział Thran.
- Kto ma telefon ? –
Cisza…
- Aha..spoko. Nikt nie ma telefonu ! –
- Spokojnie. Przenocujemy tu i jutro poszukamy drogi do domu –
- Kto umie rozpalać ognisko ? – zapytał D’jok.
I znowu cisza…
- Dobra ja spróbuję coś zrobić. Weźcie mi przynieście jakieś patyki –
SK przynieśli Mei suche badyle.
Dziewczyna zaczęła rozpalać ognisko.
Po 20 minutach udało jej się.
- Wow, ale mam zdolną dziewczynę – powiedział zadowolony D’jok.
- No wiem –
- Ale mamy problem – powiedział Ahito.
- Co ? –
- Na czym będziemy spać ? –
- Zdejmiemy kurtki i…-
- Dobra. Wiemy –
Chłopaki rozłożyli swoje kurtki i wszyscy się położyli.
Niestety kurtka wystarczyła tylko na Thrana i Ahito.
- I co ? –
- Poszukajcie jakiegoś złamanego konara –
D’jok i Micro znaleźli konar i przynieśli go.
- Świetnie. A teraz na tym usiądźmy i będziemy spać na siedząco –
- I to wszystko przez Micro – wspomniała Mei.


CDN
A teraz małe co nie co. Zdjęcia przez które o mało nie spadłam z krzesła ze śmiechu oczywiście :