Troszkę o tym blogu < 3

Na tym blogu piszę historyjki ( wymyślone )
o drużynie Snow Kids.
Piszę głównie o mojej ulubionej parze czyli,
MEI I D'JOK. Bardzo ich lubię :)
Ale dodaję tu też historyjki pisane przez
moich znajomych < 3
Dlatego pod całym tekstem piszę autora.

Wika < 3

środa, 9 maja 2012

Odc.13 '' Kościotrup ?''


- Cześć - powiedziała
- Cześć -
- Co tu robisz ? -
- Lubię sobie tutaj pomyśleć -Spotkała w parku D'joka.
Mei usiadła obok rudowłosego.
- A o czym myślisz ? - zapytała Mei.
- O Tobie -
D'jok pocałował długowłosą.
- Mei proszę wróć do mnie - powiedział.
- No ja nie wiem -
- Proszę. Już nigdy Cię nie skrzywdzę -
- Dobrze -
D'jok mocno pocałował Mei.
- Tęskniłem za tym - powiedział.
- Ja też. Chodźmy już -
Mei i D'jok wrócili do Akademi. Mei poszła do pokoju.
- Co tak długo ? - zapytała Tia.
- Wróciłam do D'joka -
- Naprawdę ?! To świetnie -
- Wiem -
Nagle do pokoju wszedł Rocket.
- Tia, chcesz iść na spacer ? - zapytał

- Jasne -

Mei została sama w pokoju. Nagle do jej pokoju wszedł D'jok.
- Cześć Mei - powiedział.
- Cześć -
- Masz ochotę na spacer ? -
- Pewnie. Może spotkamy Tię i Rocketa -
Para wyszła do parku. Spotkali w nim Anne.
- Cześć - powiedziała Mei.
- Cześć -
- Co tu robisz ? -
- Czekam na Micro -
- Aha. To my idziemy dalej, cześć -
- Pa -
D'jok i Mei poszli dalej.
- Mei, tata zaproponował mi misję na Paradisję. Chcą znaleść materiał wybuchowy -
- No to leć -
- Ale chciał, żebyś ty też leciała -
- Naprawdę ? To świetnie -
- Czyli chcesz lecieć ? -
- Oczywiście -
- Lecimy za tydzień o 7:00 -
- Musimy powiedzieć Archowi -
- To chodźmy teraz -
Para poszła przekazać trenerowi wiadomość.
- No dobrze, ale od razu jak przylecicie to od razu macie przyjść do Akademii - powiedział trener.
- Oczywiście -powiedział D'jok.
- Wracajcie do pokoi -
Tydzień później :
- Mei, ile jeszcze będziesz się pakować ? -
- Ale ty niecierpliwy. Już wychodzę -
Mei wyszła z pokoju.
- Już ? - zapytał D'jok.
- Jak widzisz -
- Chodźmy już -
D'jok i Mei poszli do siedziby Piratów.
- Jesteśmy - powiedział D'jok.
- Dobrze, chodzcie do Czarnej Manty -
Para weszła do statku.
- Wow - powiedziała Mei.
- Zaprowadzę was do pokoju -
Sonny pokazał im ich pokój.
- Za dwie godziny będziemy na Paradisi -
- Ahaa...a co my będziemy robić ? -
- Umiesz się tym posługiwać ? - Sonny pokazał Mei ogromny pistolet.
- Tak -
- A z kąd ? -
- Tata mnie nauczył -
- Miał takie cacko ? -
- Tak -
- Hmm..no nie ważne. Dobrze, że umiesz się tym posługiwać bo będziesz nam potrzebna -
- Ok -
Dwie godziny później :
- Chodzcie ! - krzyknął Sonny.
Sonny podał Mei maszynę.
- A co ze mną ? - zapytał D'jok.
- Ty tu zostajesz -
- To po co wogóle mnie zabrałeś ? -
- Żebyś zobaczył -
- To czemu Mei idzie ? -
- Bo ona wie jak tego używać -
- D'jok zaraz wrócę -
- Eh..no dobrze -
Sonny, Mei i reszta pobiegła w stronę klifu, gdzie były roboty. Mei schowała się za drzewem i po chwili strzeliła w robota. Podbiegła do statku Harrisa i tam weszła z Sonnym.
- On musi gdzieś być - powiedział Sonny.
- Widzę go ! -
Sonny podbiegł do Harrisa i go związał.
- Dobra robota ! - powiedział.
Nagle Mei uchwycił jakiś facet i odleciał statkiem.
- O nie - powiedział Sonny.
Sonny wrócił do statku i kazał lecieć za tym facetem. Nagle statek z Mei gdzieś zniknął.
- Wiedziałem, że nie potrzebnie ją braliście - powiedział D'jok.
- Nie będziemy teraz dyskutować. Musimy ją znaleść -
- Ciekawe jak -
- Odwieziemy Cię do Akademii i jej poszukamy -
- Nie..-
- Pójdziesz do Akademii i odpoczniesz. Napewno ją znajdziemy -
- No dobrze -
Czarna Manta wylądowała i D'jok poszedł do Akademii. Do nikogo się nie odezwał. W końcu przyszła do niego Tia :
- D'jok, gdzie jest Mei ? -
- Porwali ją -
- CO?!!!! Wiedziałam, że nie potrzebnie z Tobą leciała -
- Daj mi spokój -
Tia wyszła z pokoju. Minęło kilka dni, a Mei ciągle nie było. W końcu D'jok poszedł do siedziby Piratów.
- Tato, jesteś tu ? -
- Tak -
- Znaleźliście Mei ? -
- Jeszcze nie, ale nie martw się. Znajdzie się -
- Jak to mam się nie martwić ? Przecież nie ma jej już kilka dni -
- Jak mówię, że nie ma o co się martwić, to znaczy, że nie ma poco się martwić -
- Sonny, mamy sygnał od Mei - powiedział Corso.
- Gdzie jest ? -
- Na jakiejś dziwnej planecie. Nie znam jej -
- Lecimy tam szybko -
- Lece z wami - powiedział D'jok.
- Nie zostań tu -
- NIE, lecę z wami -
- Niech Ci będzie -
Piraci i D'jok polecieli na nieznaną planetę. Była ona cała czerwona. Miała dziwne, nieznane dotąd rośliny, chmury nawet miały dziwne kształty. Wybudowane były na niej budynki. Piraci przeszukiwali każdy budynek. Jednak z w żadnym nie znaleźli Mei.
- I co z tym sygnałem Corso ? - zapytał Sonny.
- Chyba nadajnik jest zepsuty bo mi pokazuję, że jest gdzieś tu -
Nagle D'jok ujrzał worek. Po kryjomu otworzył go i zobaczył w nim Mei.
- TATO ! Tu jest ! - krzynął.
Długowłosa była cała pisiniaczona, brudna i ogólnie wyglądała strasznie.
- Bierzemy ją - powiedział Sonny.
Wzięli Mei i pobiegli do statku. Po powrocie, D'jok wziął Mei do Dame Simbaj. Po kilku godzinach lekarka wyszła z gabinetu :
- Gdyby została tam dłużej, to mogła by nie przeżyć -
- A co jej jest ? -
- Jest bardzo słaba i posiniaczona. Jej stan jest nie najlepszy -
- Ale wyjdzie z tego ? -
- Mam nadzieję. A teraz wybacz idę zrobić jej jeszcze kilka badań -
D'jok wrócił do pokoju, w którym rozpakowywał się Micro.
- O cześć - powiedział.
- Cześć D'jok -
- Co robisz ? -
- Przeprowadzam się do Ciebie -
- Ooo..no to będzie fajnie -
- Wiem. A co z Mei ? -
- Lepiej nie pytaj. Może z tego wyjdzie -
- Wszyscy trzymamy za nią kciuki -
- A co u Anny ? -
- A spoko, dzisiaj idę z nią na kolacje -
- Ale ty się romantyczny zrobiłeś -
- Niestety wiem..przepadł stary Micro -
- Może jeszcze da się go uratować -
- Mam nadzieję -
- Kurczę jeszcze tydzień do półfinałów..-
- Wiem, ale na bank je wygramy -
- Ale z Ciebie optymista -
- Zawsze nim byłem -
- A gdzie jest Rocket ? -
- Pojechał z Tią do rodziców -
- Ooo, dlatego ich nie widziałem -
D'jok postanowił pójść do Mei. Dziewczyna miała wysoką gorączkę.
- Cześć Mei -
- Cześć. Możesz przynieść mi wodę ? -
- Jasne -
Po powrocie D'jok zapytał Mei o to co się działo jak ją porwali :
- Co tam się działo ? - zapytał.
- Kościotrup, który jeździł na motorze ( ten pomysł wziąłem z filmu ''Ghost Rider'' : D ) -
- Co?! -
- Kościotrup, który jeździł na motorze -
- Simbaj, Mei ma chyba halucynajcje ! -
- Wyjdź, muszę ją zbadać -
Po godzinie lekarka wyszła z gabinetu.
- Ona nie miała halucynacji. A co Ci mówiła ? -
- O jakimś kościotrupie, który jeździł na motorze -
- Chyba wiem o kogo chodzi -
- Kto ? -
- On jest takim ratunkiem dla innych -
- W sensie ? -
- Musiał uratować Mei przed jakimś niebezpieczeństwem -
- Hmm...mogę ją odwiedzić ? -
- Tak -
D'jok wszedł do gabinetu :
- Mei, o co Ci chodziło z tym kościotrupem ? -
- Uratował mnie -
- Przed czym ? -
- Nie wiem, nie widziałam. Jak się obudziłam to widziała tylko jego -
- Ahaa -
Nagle w drzwiach stanął dziwny facet :
- KIm jesteś ? - zapytał D'jok.
- Ty nie wiesz kim jestem, ale dziewczyna wie -
Mei dziwnie popatrzyła na tajemniczego mężczyznę.
- Ty jesteś tym kościotrupem ? - zapytała.
- Zgadłaś-
- Ale co ty tu robisz ? -
- Chciałem zobaczyć jak się czujesz -
- Aha...a czemu nie jesteś tym kościotrupem ? -
- Bo ja zamieniam się tylko wieczorem -

AUTOR : MATEUSZ
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

No myślę, że mi się udało. Pomysł z kościotrupem wziąłem z filmu ''Ghost Rider'' Proszę o komentarze :) Bardzo przepraszam za błędy : )

2 komentarze:

  1. Fajny rozdział sytuacja się robi fajna....Ja błędów robię więcej niż ty(;])Epicki pomysł z kościotrupem, ciekawi mnie przed czym uratował Mei
    A tak poza tym u mnie jest nowy rozdział:D
    Czekam na następny rozdział w krótkim czasie :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Hehe < 3 Przekażę tą wiadomość Mateuszkowi : ) Napewno zobaczę Twój nowy rozdział : )

    OdpowiedzUsuń