Na drugi dzień Mei obudziła
się ze strasznym bólem głowy. Zeszła na dół i zastała Jake jedzącego śniadanie.
- No dzień dobry śpiąca
królewno –
- Głowa mi pęka –
- Spodziewałem się tego…masz
to ci pomoże – Jake dał Mei tabletkę na ból głowy.
- Dzięki –
Mei siadła przy stole, który
był obstawiony jedzeniem i sokami. Mei była taka głodna, że aż rzuciła się na
wszystko.
- Wow…masz apetyt –
powiedział Jake.
Mei nie odpowiedziała,
ponieważ miała kawałek bułki w ustach. Wyglądała Jak chomik.
- To co dzisiaj robimy ? –
zapytał Jake.
- Mam ochotę na zakupy –
- Ocho –
- Co ? Nie chcesz ? –
- Chceee….. –
- Mogę iść sama, a ty coś
sobie porobisz –
- Na pewno ? –
- Taak –
- No dobrze, ale jak
spotkasz D’joka to …..-
- Mam iść w przeciwną stronę
–
Mei odeszła od stołu i
poszła się przebrać. Po 20 minutach
wyszła gotowa.
- Podwiozę Cię –
- Nie dzięki. Przejdę się –
Mei wyszła z (pięknego) domu
Jake’a i podążyła do galerii. Szła sobie parkiem, ptaszki śpiewały, dzieci się
bawiły i ogólnie było bardzo spokojnie. Oczywiście nie obeszło się bez
spotkania D’joka, który szedł z Valerią. Mei od razu chciała zawrócić, ale
przecież miała iść do galerii. No nic, musiała iść dalej. ( Apropo : nie
posądzajcie mnie, że zrobiłam z D’joka i Valerii parę, bo to wcale tak nie
jest, ale dowiecie się w następnych rozdziałach) D’jok zobaczył Mei i już
chciał ją przytulić, ale Valeria na to nie pozwoliła. Mei spokojnie przeszła
koło „pary”.
Po 30 minutach dziewczyna
wreszcie dotarła do sklepu. Była tam chyba 2 godziny i wyszła ze sklepu z
ogromem toreb, ale to normalnie dla Mei.
Spokojnie wróciła do domu,
gdzie czekał na nią Jake.
- Cześć – powiedziała Mei.
- No cześć. Nie za dużo tych
toreb –
- E nie…miewałam więcej –
- Spotkałaś D’joka ? –
- Tak, ale było całkiem miło
–
- W jakim sensie ? –
- W takim, że nie
zamieniliśmy żadnego słowa –
- No to w sumie dobrze –
- Tak. To co robimy ? –
- Może coś obejrzymy ? –
- Nareszcie odpocznę –
- To idź się przebierz, a ja
zrobię popcorn –
- Ty to umiesz mnie
rozweselić –
- Wiem –
Mei wyszła na górę i szybko
się przebrała. Gdy zeszła na dole zastała Valerie.
- Eee…cześć – powiedziała zdziwiona
Mei.
- Cześć. Słuchaj ja chciałam
wszystko wyjaśnić –
- Ale tu nie ma co wyjaśniać
–
- Jest. Ja i D’jok…to była
pomyłka –
- Ale była –
- Słuchaj…on był pijany –
- Ale mógł pomyśleć, albo
przynajmniej nie robić tego zdjęcia –
- Ale on wtedy nie myślał. A
ja….-
- Nie chce już tego słyszeć.
Możesz mu przekazać, że nie chce go więcej widzieć –
- Ehh…Mei…-
- Możesz już sobie iść –
Mei odprowadziła Valerię.
Jake wyszedł z kuchni :
- Mei, przepraszam, że ją tu
wpuściłem –
- Spoko, przynajmniej wiem
na czym stoję –
- To oglądamy coś na poprawę
humoru ? –
- Noo jasne –
Mei
i Jake zasiedli przy ogromnym telewizorze. Po 2 godzinach oglądania Mei zasnęła
na ramieniu Jake’a, więc ten zaniósł ją na górę. Na dobranoc pocałował ją w
policzek.
________________________________________________________________________
________________________________________________________________________
Tak, tak wiem. Nie lubicie
mnie za tego D’joka i Mei i Jake. Ale dla odmiany chciałabym strzelić coś co
nie będzie związanie z miłością D’joka i Mei. A co do tych krótkich opowiadań to naprawdę się staram, ale nie mam tyle czasu, żeby pisać ogromnych opowiadań.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz