Kiedy już Mei straciła siły,
usiadła koło Tii i napawała się słońcem. W końcu za tydzień mają wrócić do
mroźnej krainy, którą nazywają Akillian. Po jakiś 2 godzinach SK wrócili do
hotelu. Wszyscy powracali do pokoi. W pokoju Mei i D’joka panowała kompletna
cisza. W tym sensie, że Mei po prostu weszła do łazienki, przebrała się i
wyszła, a za nią D’jok. Dziewczyna usiadła na łóżku i zaczęła bawić się swoimi
włosami. Nagle D’jok wyszedł z łazienki i zobaczył Mei :
- Co robisz ? –
- A no wiesz…nudzę się –
Rudowłosy usiadł koło Mei i
objął ją ramieniem. Im nie potrzebne były rozmowy żeby wyznawać jak siebie
kochają. W pewnym momencie Mei pocałowała D’joka, a jaego to trochę zaskoczyło.
Dziewczyna nigdy nie całowała D’joka tak znienacka. Ale ucieszył się zmianą Mei
i też zaczął całować długowłosą. I właśnie tak wyznawali swoją miłość. Z resztą
jak większość par, ale to był wyjątkowy związek. Już tyle przeszedł, że nic nie
może go zniszczyć.
Po chwili Mei usłyszała coś w
łazience :
- Ej D’jok. Też słyszysz
jakieś dźwięki wychodzące z łazienki ? –
- Nie – powiedział rudowłosy
i dalej całował swoją dziewczynę.
- Ale ja coś słyszę –
Mei wstała i weszła do
łazienki, ale w niej nic nie było. Dziewczyna zdziwliła się, przecież wyraźnie
słyszała jak coś albo ktoś jest w łazience.
- I widzisz ? Nic w niej nie
ma. Chodź tu – powiedział D’jok.
- Dziwne… -
A w pokoju Ahito i Thrana :
Thran siedział przed holo-TV.
Nagle usłyszał ten sam dźwięk co usłyszała Mei. I także dochodził z łazienki.
Chłopak wstał i do niej zajrzał, ale tam nic nie było.
U Tii :
Białowłosa siedziała na łóżku
i rozmawiała z rodzicami, nagle usłyszała dźwięk (wiecie jaki) dochodzący z
łazienki. Weszła do niej, ale nic nie zobaczyła.
U Mei i D’joka :
Ponieważ było już późno, więc
para położyła się spać. W środku nocy, Mei usłyszała ten dźwięk dochodzący z
łazienki. Zbliżał się ku parze. Dziewczyna obudziła D’joka :
- D’jok, obudź się –
- Co jest ? –
- Słyszysz ? –
D’jok tym razem usłyszał ten
tajemniczy dźwięk.
- Co to ma być ? – zapytał.
- Nie wiem –
- Zostań tu –
D’jok wstał i powoli szedł ku
łazience. Otworzył drzwi i przed nim ukazał się facet w masce. Ale nie był to
zwykły facet. Był to Jake (chłopako-kościotrup z poprzednich opowiadań) Mei z
tego wszystkiego podeszła do niego :
- Jake ? –
- Tak –
- Po co tu przyszedłeś ? –
- Nie możecie wracać na
Akillian –
- Dlaczego ? –
- Tam wojna jeszcze się nie
skończyła i nikt o tym nie wie –
- Ale…
I w tej chwili Jake znikł.
- To było dziwne – powiedział
zaskoczony D’jok.
- Może on ma racje –
- Wierzysz facetowi, który
nagle się pojawia, a potem znika ? –
- Tak, wierzę –
- Mei, słuchaj. To nie możliwe.
Przecież mój tata tam był i mówił, że tam jest bezpiecznie –
- Masz racje…-
- Oczywiście, że mam. Chodź
już spać –
Para się położyła. D’jok
przytulił Mei i powiedział :
- Spokojnie, tam jest
bezpiecznie –
Te słowa znacznie uspokoiły
Mei.
Zajebiste czekam na nexst. Ciekawe czy to prawda co mówił Jake. Zapraszam do mnie http://ami-i-smoczyca-nila.blogspot.com/ to nie o GF ale mam nadzieje że się spodoba ;D
OdpowiedzUsuń