Ujrzeli tam zapłakaną Tię, która
stała w drzwiach. Rocketa w środku nie było :
- Tia, co się stało ? –
zapytała Mei.
- Patrz ! – Tia wskazała
laleczki, które były zrobione na podobiznę Mei. A w nich były poprzypinane
igły.
- Matko ! Co to jest ? – zapytał
zszokowany D’jok.
Mei tak się wściekła, że
poszła do pokoju i zaczęła się pakować. D’jok poszedł za nią :
- Co ty robisz ? – zapytał.
-
To co widzisz –
- Ale po co się pakujesz –
- D’jok, to jest chore. On
już nawet laleczki woodoo na moją podobiznę robi. Mam tego dość –
Mei wybiegła z pokoju z
walizką. D’jok próbował ją dogonić, ale dziewczyna była szybsza.
Zamówiła taksówkę i pojechała do domu.
Zapukała do drzwi, a po chwili otworzyła je jej mama.
- Cześć córeczko, co tu robisz
? –
- Długa historia, którą zaraz
Ci opowiem –
Mei weszła do środka i od
razu opowiedziała wszystko swojej mamie :
- Laleczki woodoo ? Córeczko
ty się dobrze czujesz ? –
- Jak nie wierzysz, to mogę
Ci je pokazać –
- Oczywiście, że Ci wierzę.
Ale to jest jakieś dziwne –
- No raczej nie normalne.
Normalny człowiek nie robiłby laleczek woodoo i wbijał w nie igły –
- A co na to D’jok ? –
- Nic nie mówił, ale widać
było, że był zszokowany –
- Szkoda gadać, a chcesz
córeczko zupę :D ? –
- Ja tu mam załamanie nerwowe,
a ty chcesz dać mi zupę ? A w sumie to zjem xD –
- Pieczarkowa, ze szczyptą
oka żaby –
- Co?! –
- Żart –
- No mam nadzieję –
A w tym samym czasie w
Akademii :
- Gdzie jest Mei ? – zapytał Ahito.
- Spakowała się i gdzieś
wyszła - powiedział D’jok.
- I za nią nie pobiegłeś ? –
- Chłopie, ta dziewczyna ma
sprinta jak Ronaldo :D –
- Jaki Ronaldo ? –
- Nie wiem, przeczytałem
wczoraj w gazecie :D –
- A co jeszcze w niej
przeczytałeś ? –
- Że niejaka Polska nie
weszła do ćwierćfinałów –
- Ona pewnie nie ma fluxa –
- Nie, ale ma Lewandowskiego –
- Znowu jakiś gość –
- Tak…ale podobno strzela
niezłe bramki –
- Ahaa…i coś jeszcze było ? –
- Eeee….tak…coś o jakimś
Smudzie –
- Nie mają lepszych nazwisk
-.- -
- A wracając do Mei to jutro
do niej pójdę –
- I lepiej ją tu sprowadź, bo
trener się wkurzy –
I w tym samym czasie u Mei :
- Dobra ta zupa –
- Wiem. Gotowałam ją dwa dni.
A mam pytanie córeczko –
- Hm ? –
- Wiesz kto jest ojcem
Pablito ? –
- Eee…co ? –
- No wiesz, taka reklama w
telewizji –
- Eeee…nie wiem. Chyba matka powinna
wiedzieć :/ -
- Znajdę w holo – Internecie –
- Dobry pomysł. Ja już pójdę
spać –
- Dobranoc –
- Dobranoc –
Na drugi dzień Mei zeszła na
dół na śniadanie. Zastała na dole D’joka :
- O cześć. Co tu robisz ? –
- Musisz wrócić do drużyny –
- Wrócę, tylko odpowiedz mi
na jedno pytanie –
- Tak ? –
- Kto jest ojcem Pablito ? –
- No nie wiem..jego ojciec ? –
- No to wracam –
- Łatwo poszło – pomyślał D’jok.
Po powrocie do Akademii, Mei
weszła do pokoju D’joka i zobaczyła gazetę. Zaczęła ja czytać, po czym zapytała
D’joka :
- kto to jest Ronaldo ? –
- A bo ja wiem…jakis
nażelowany laluś –
- A Lewandowski ? –
- Nie wiem ( irytacja ) –
- A Smuda ? –
- Do jasnej holery ! Nie wiem
!!!! –
- No nie denerwuj się już tak
– Mei pocałowała D’joka.
- Ehh…a kto to jest Pablito ?
–
- Eee…jakiś gość z dziwnym
imieniem ^^ -
______________________________________________________________
I jak ? Postanowiłam dodać trochę humoru : )
HAHA!!!DOBRE
OdpowiedzUsuń: D
UsuńŚwietne Ale się uśmiałam!!! ;) Ty to masz świetne pomysły!
OdpowiedzUsuńAle było śmieszne HAHAHA!!!
POZDRO...;D
Dzięki : )
UsuńBardzo fajnie piszesz xd.
UsuńNapisz do mnie na gadu to się lepiej poznamy(jeśli chcesz), mój numer to: 36812627(inni tez mile widziani).
Dodaję cię do listy ma moim blogu.
Mam nadzieje ze zajrzysz na niego:). Oto link: http://przygodysmwgf.blogspot.com/
Dopiero zaczęłam, ale mam nadzieję że ci sie spodoba.
Pozdro xd.