Po oglądnięciu meczu, wszyscy poszli na spacer z Lolą. Nagle Lola zobaczyła kota i za nim pobiegła.
- Lola wracaj ! - krzyczała Mei.
- Lola - krzyczeli wszyscy.
- No nie, nigdzie jej nie ma - powiedziała Mei.
- Pobiegła za tym kotem - powiedziała Tia.
- A jeśli to był kot-bomba ? - zapytała Mei.
- Nie to nie on. Tamten nie miał zielonych oczu - powiedział D'jok.
- Ufff....westchnęła Mei.
- Zaraz chyba widzę Lolę - powiedział D'jok.
- Gdzie ? - zapytała Mei.
- Biegnie w naszą stronę - powiedział D'jok.
Wszyscy pobiegli do Loli. Była cała w błocie.
- Lola, gdzieś ty była ? - powiedział D'jok.
- Jest cała w błocie. Wygląda na to, że trzeba będzie ją umyc - powiedziała Mei.
Drużyna wróciła do apartamentu. Mei i D'jok poszli umyć Lolę.
- Ale ona brudna - powiedziała Mei.
- Noo, przynajmniej lubi się myć - powiedział D'jok.
- Tak., w przeciwieństwie do Micro Ice - zaśmiała się Mei.
- Heh...- zaśmiał się D'jok.
Jak już umyli i wysuszyli Lolę, poszli do reszty. Drużyna siedziała i oglądała holo-telewizor.
- Cześć. Co tak siedzicie ? - zapytała Mei.
- Nudzimy się, ale za to dowiedzieliśmy się, że za tydzień gramy z Shedowsami - powiedziała Tia.
- No to fajnie. Będziemy mogli im dokopać - powiedział D'jok.
Nagle do pokoju wszedł Arch.
- Słuchajcie, okazało się, że mecz z Shedowsami przełożyli na dzisiaj, za godzinę - powiedział Arch.
- Że co ? - zapytała Mei.
- Wierzę, że wygracie. Wiem, że nie było dośyć treningów, ale nie mogłem tego przewidzieć. To jak, dacie radę ? - zapytał Arch.
- Pewnie . GO SNOW GO ! - krzyknęli wszyscy.
Godzinę później.
- Witam was tu Cally Misitc. Dzisiaj będę relacjonować mecz. SK vs SH. A na boisku czekją już SK, ale nadlatują już SH. Piłka poleciała do góry, przejął ją D'jok, podał do Rocketa, który strzelił GOLA dla SK. Koniec pierwszej połowy.
- Świetnie Rocket - powiedział D'jok.
- Dzięki - powiedział Rocket
Wszedł Arch.
- Świetnie gracie. Jestem z was dumny. Widzicie nie trzeba trenować, żeby wygrywać - powiedział Arch.
Koniec przerwy.
- Koniec przerwy. A teraz piłka poleciała do góry, znowu przejął ją D'jok, podał do Mei, która biegnie przez boisko. Ale co Sinedd sfaulował. Mei długo nie podnosi się z boiska.
- Mei nic Ci nie jest ? - zapytał D'jok.
- Nie - powiedziała Mei.
- Widać, że Mei nic nie jest. A teraz D'jok strzela kolejną bramkę SK. I koniec meczu. SK wygrywają !!! Gratulacje. Komentowała dla was Cally Misitc.
Po meczu, wrócili do apartamentu.
- Gratuluję wam - powiedział Arch.
- Jest wygraliśmy - powiedziała Mei.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz