- Noooo.....wybuchł kot-bomba - powiedziała Mei.
- Ahaa...ok...ale wam nic nie jest ? - zapytał Arch.
- Nie, spokojnie żyjemy - powiedział D'jok.
- To dobrze. Zaraz lecimy na Akillian - powiedział Arch.
Wsiedli do statku. Wszyscy byli siedzieli. Przez całą podróż nic nie mówili.
- Mei, co tak nic nie mówisz ? - zapytał D'jok.
- Nie mam o czym - powiedziała Mei.
Gdy już dolecieli. szybko poszli do swoich pokoi. W nocy wszyscy spokojnie spali. Aż nagle Mei i Tia zaczęły krzyczeć. Wszyscy pobiegli do ich pokoju.
- Co się stało ? - zapytał D'jok.
- Pod moim łóżkiem, siedzi ten kot - powiedziała Mei.
- Chodź tu szybko do mnie - powiedział D'jok.
Cała drużyna pobiegła do Archa. Za sobą usłyszeli wybuch.
- Arch ten kot był w moim pokoju, pod łóżkiem - powiedziała Mei.
- O boże, ale nic wam nie jest ? - zapytał Arch.
- Nie, ale nasz pokój zamienił się w popiół - powiedziała Mei.
- No nic na razie przenocujcie u D'joka, Micro Ice i Rocketa - powiedział Arch.
- Dobrze trenerze - powiedziała Mei z Tią,
Wszyscy poszli do pokoi. Mei i Tia nie czuły się dobrze w pokoju chłopaków.
- Eeee....- powiedziała Mei.
- No tak, nie ma więcej łóżek - powiedział D'jok.Pójdę do Archa.
- I co ? - zapytała Mei.
- Arch nie wie. Przecież nie będziecie spały - powiedział D'jok.
- eee....a czy pod Twoim łóżkiem zawsze świecą się te dwa światełka ? - zapytała Mei.
- Co?! Jakie światełka - zapytał zdziwiony D'jok.
- No te ! - powiedziała Mei.
Z pod łóżka wyszedł kot.
- No nie, wszędzie jest ten kot ! - powiedziała Mei.
Uciekli z pokoju, a za sobą usłyszeli wybuch.
- No nie !!! Co się dzieje ? - zapytał Arch.
- Gdzie nie pójdziemy to jest ten kot - powiedziała zapłakana Mei.
- Mei nie płacz. Zaraz zadzwonię do ojca i coś nam poradzi - powiedział D'jok i przytulił Mei.
D'jok zadzwonił do Sonniego i opowiedział mu wszystko.
- Ehh....wiedziałem, że ten kot nie wróży nic dobrego - powiedział Sonny.
- I co mamy zrobić ? Pokój mój i Mei do jeden wielki popiół - powiedział D'jok.
- Zaraz do was przyjadę - powiedział Sonny.
Czekali tak pół godziny, aż pojawił się Sonny.
- I gdzie jest Twój pokój ? - zapytał Sonny.
- Tam na lewo - powiedział D'jok.
Sonny zbadał wszystko.
- I co ? - zapytał D'jok.
- No nie wygląda to dobrze - powiedział Sonny
- Czyli ? - zapytał D'jok.
- Na razie jedzcie do hotelu i tam przenocujcie. Ja tu wszystko po naprawiam i do Ciebie zadzwonie - powiedział Sonny.
- Dobrze - powiedział D'jok. I z resztą drużyny przenieśli się do hotelu. Mei musiała mieć pokój z D'jokiem.
- O jak miło, jesteśmy razem w pokoju - powiedział D'jok.
- Noo super :) A teraz sorki, ale idę spać - powiedziała Mei.
- Oki - powiedział D'jok i też zasnął.
Wszyscy zasnęli. Na drugi dzień poszli zoabczyć, jak poszło Sonniemu. Zastali pokoje w zupełnym porządku.
- Wow, co tu się stało ? - zapytała Mei.
- Nie wiem - powiedział D'jok.
- A mam taki sposób. A teraz możecie się już tu sprowadzić - powiedział Sonny.
- Dzięki tato - powiedział D'jok.
Wrócili do hotelu i wzięli swoje rzeczy. Wypakowali się i poszli na imprezę. Tańczyli cały wieczór. Nagle Mei straciła przytomność.
CDN
Proszę o komentarze !
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz