Wylądowali,a D'jok szybko zaniósł Mei do Dame Simbaj. Po kilku godzinach, D'jok poszedł do lekarki.
- I co z nią ? - zapytał D'jok.
- Jest zszokowana, ale mam nadzieję, ze niedługo się odezwie - powiedziała Dame Simbaj.
- Mogę ją odiwedzić ? - zapytał D'jok.
- Oczywiście - powiedziała lekarka.
D'jok wszedł do pokoju.
- Cześć Mei - powiedział D'jok.
- Cześć - powiedziała Mei.
- Jak się czujesz ? - zapytał D'jok.
- Dobrze - powiedziała Mei.
D'jok usiadł koło Mei i ją przytulił.
- Kocham Cię - powiedział D'jok.
- Ja Ciebię też - powiedziała Mei.
- Już lepiej się czuję - powiedziała Mei.
- Tak ? Nawet nie wiesz jak mi ulżyło - powiedział D'jok.
Nagle do D'joka zadzwonił Sonny.
- Cześć synu. Arch powiedział mi co się stało. Jak się czujecie ? - zapytał Sonny.
- Nie, Mei jest lekko zszokowana, ale nic po za tym - powiedział D'jok.
- Uff...oj synu muszę kończyć - powiedział Sonny i się rozłączył.
- Kto to ? - zapytała Mei.
- Sonny. A do Ciebie mama dzwoniła ? - zapytał D'jok.
- Nie - powiedziała Mei.
- Może jeszcze zadzwoni - powiedział D'jok.
- Może - powiedziała Mei.
- Idziemy na trening ? - zapytał D'jok.
- Jasne - powiedziała Mei.
Oboje poszli do sali treningowej.
- A co wy tu robicie ? - zapytał Arch.
- Przyszliśmy na trening - powiedział D'jok.
- Jeszcze nie ma - powiedział Arch.
- Aha, a kiedy będą ? - zapytał D'jok.
- Za 3 dni - powiedział Arch.
- Ok - powiedział D'jok.
- Ja idę do Tii - powiedziała Mei.
- Ok - powiedział D'jok.
Mei weszła do pokoju :
- Mei ! Jak się czujesz ? - zapytała Tia.
- Dobrze, a ty ? - zapytała Mei.
- Nawet, nawet - powiedziała Tia.
- A gdzie Rocket ? - zapytała Mei.
- Poszedł gdzieś z Archem - powiedziała Tia.
- Aha - powiedziała Mei.
- Dzwoniła do Ciebie mama ? - zapytała Tia.
- Kolejna osoba się o to pyta. Nie dzwoniła - powiedziała Mei.
- Nie martw się. Zadzwoni - powiedziała Tia.
- Rozmawiałaś z D'jokiem ? - zapytała Mei.
- No trochę - powiedziała Tia.
- To wszystko wyjaśnia - powiedziała Mei.
- Może idź do niego. Strasznie się martwił - powiedziała Tia.
- Ok - powiedziała Mei.
Mei weszła do pokoju chłopaków.
- Cześć chłopaki - powiedziała Mei.
- Cześć Mei - powiedział Micro Ice.
- Co robicie ? - zapytała Mei.
- Nic, aha Twoja mama dzwoniła - powiedział D'jok.
- Tak ? Muszę do niej od dzwonić - powiedziała Mei.
Mei zadzwoniła do mamy.
- Cześć mamo - powiedziała Mei.
- Cześć córeczko. Mam dla Ciebie idealnego chłopaka - powiedziała mama Mei.
- Mamo ja mam chłopaka - powiedziała Mei.
- No tak, i mam dla Ciebie list z propozycją występu w filmie - powiedziała mama Mei.
- Nie chce. A nie zapytasz co u mnie ? - zapytała Mei.
- Przecież jest wszystko dobrze - powiedziała mama Mei.
- No tak - powiedziała Mei i się rozłączyła.
Mei zaczęła płakać.
- Co się stało ? - zapytał D'jok.
- Moja mama nawet nie interesuje się co u mnie. Ma dla mnie chłopaka i chce żebym występowała w filmie - powiedziała Mei.
- Co?! Chłopaka?! - zapytał wkurzony D'jok.
- Spokojnie, odmówiłam - powiedziała Mei.
- Nie przejmuj się - powiedział D'jok i przytulił dziewczynę.
- Ty zawsze umiesz pocieszyć - powiedziała Mei.
- Ciebie zawsze - powiedział D'jok.
Nagle do pokoju wbiegła Tia.
- Mei ! Rocket zemdlał - powiedziała Tia.
- Co?! Chodźmy go zanieść do Dame Simbaj - powiedziała Mei.
- Matko, ale on ciężki - powiedział D'jok.
- Już blisko - powiedziała Mei.
- Byli już w pokoju, położyli Rocketa na łóżku.
- Tia spokojnie. Na pewno to nic takiego - powiedziała Mei.
- Mam nadzieję - powiedziała Tia.
Po dwóch godzinach czekania, lekarka wyszła z pokoju.
- To tylko małe osłabienie, niestety musi jeszcze poleżeć. Tylko ty możesz wejść - powiedziała lekarka.
-Tia weszła do pokoju.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz