Po dwóch godzinach:
- My idziemy spać - powiedziała Mei.
- Dobranoc - powiedział D'jok i pocałował Mei.
Dziewczyny poszły do pokoju. Po chwili reszta też poszła spać. Na drugi dzień drużyna miała trening.
- Świetnie wam poszło. Aha i dzisiaj przychodzą do was rodzice - powiedział Arch.
Mei posmutniała.
- A kiedy dokładnie ? - zapytała Tia.
- Za cztery godziny - powiedział Arch.
- Chodź Mei, przygotujemy się - powiedziała Tia i pociągnęła Mei do pokoju. Jak już dziewczyny się wyszykowały, zeszły do sali gościnnej. Wszyscy już czekali na rodziców. Mei cały czas była smutna. Już wszyscy rodzice przyszli, oprócz Sonnego i mamy Mei. Mama dziewczyny nie mogła przyjsć, ponieważ ją aresztowali, a Sonny nie mógł. Mei siedziała przy stoliku. Nagle podszedł do niej D'jok.
- Co jest Mei ? - zapytał D'jok.
- Nic, chciałabym ,żeby było jak dawniej - powiedziała Mei.
- Mój tata też nie przyszedł - powiedział D'jok.
- Ale on ma powody - powiedziała Mei.
- Nie martw się. Razem z drużyną zbieramy sięz tąd i idziemy na imprezę - powiedział D'jok.
- Ok - powiedziała Mei.
Szybko wybiegli z Akademii i poszli na imprezę. Nagle do Mei zadzwonił telefon.
- Halo - powiedziała Mei.
- Witamy tu Galaktyczne Więzienie. Pani matka jest w areszcie, czy chciałaby Pani ją odwiedzić ? - zapytał męszczyzna.
- Tak, a kiedy moge przyjść ? - zapytała Mei.
- Jutro - powiedział mężczyzna.
- Dobrze, dowidzenia - powiedziała Mei i się rozłączyła.
- Kto to ? - zapytał D'jok.
- Ktoś z więzienia,jutro idę odwiedzić mamę. Pójdziesz ze mną ? - zapytała Mei.
- Jasne - powiedział D'jok.
Po imprezie drużyna wróciła do Akademii. Wszyscy poszli spać. Na drugi dzień nie mieli treningu, więc Mei i D'jok poszli odwiedzić mamę Mei. Dotarli do więzienia
-Witam, jestem Mei. Ja do mojej mamy - powiedziała Mei.
- Już panią prowadze - powiedział męszczyzna.
Dotarli do celi, gdzie siedziała mama Mei.
-Cześć mamo - powiedziała Mei.
- Cześć córeczko, za pare dni z tąd wychodzę. Bardzo chciałabym Cię bardzo przeprosić. Nie wiem co mi się stało. Teraz dopiero widzę, ze z D'jokiem jesteś szczęśliwa. Jesteście świetną parą - powiedziała mama Mei.
- Przyjmuje przeprosiny. Ja tez przepraszam, że byłam dla Ciebie taka nie miła - powiedziała Mei.
- Nic sie nie stało. Nie dziwię Ci się. Ciebie D'jok też przepraszam, to że jesteś synem pirata, to nie znaczy, że jesteś zły - powiedziała mam Mei.
- Nic się nie stało - powiedział D'jok.
- Mamo to my idziemy i za parę dni się widzimy - powiedziała Mei.
- Pa córeczko - powiedziała mama Mei.-
- Pa mamo - powiedziała Mei i z D'jokiem wyszli.
Oboej wrócili szczęśliwi do Akademii.
- I jak ? - zapytała Tia.
- Super, pogodziłam się z mamą - powiedziała szcześliwa Mei.
- Bardzo się cieszę - powiedziała Tia.
- A co z Rocketem ? - zapytała Mei.
- Dobrze - powiedziała Tia.
- Same dobre nowiny - powiedziała Mei.
- Heh..- zaśmiała się Tia.
Po kilku dniach do Akademii przyszła mama Mei.
- Cześć Mei - powiedziała mama Mei.
- Cześć mamo - powiedziała Mei.
Nagle na mame Mei zaczęła skakać Lola.
- A co to za piesek ? - zapytała mama Mei.
- Dostałam od drużyny na urodziny....no trochę wczesne urodziny - zaśmiała się Mei.
- Ooo....ale jaki słodziak - powiedziała mama Mei
- Wiem - powiedziała Mei.
- A jak sie nazywa ? - zapytała mama Mei.
- Lola - powiedziała Mei.
- Ślicznie.A D'jok pomaga Ci w wyprowadzaniu jej ? - zapytała mama Mei.
- Pewnie,jak nikt - powiedziała Mei.
- No to super. A co powiesz na wypad do SPA ? - zapytała mama Mei.
- Wiesz, że ja zawsze - zaśmiała sie Mei.
- No to chodź - powiedziała mama Mei.
- Tylko powiem D'jokowi - powiedziała Mei i poszła do pokoju chłopaków.
- D'jok ide z mamą do SPA - powiedziała Mei.
- Ok - powiedział D'jok.
- Aha i jak mnie nie będzie to wyprowadź Lolę - powiedziała Mei.
- Dobrze - powiedział D'jok.
Mei wyszła z pokoju i poszła z mamą do SPA. Przesiedziały tam dwie godziny, potem poszły na zakupy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz